Mateusz Rutkowski był bardzo obiecującym skoczkiem narciarskim. W 2004 roku został mistrzem świata juniorów i wielu ekspertów doszukiwało się w nim następcy Adama Małysza.
Niestety jego kariera nie potoczyła się tak, jak powinna. Zawodnik sprawiał problemy w kadrze. Zdarzało się mu nadużywać alkoholu. Dlatego w 2007 roku dał sobie spokój z uprawianiem sportu. W niedzielę PZN potwierdził, że Mateusz Rutkowski zmarł w wieku zaledwie 37 lat (więcej tutaj).
"Szok. RIP Mateusz Rutkowski. Mistrz świata juniorów 2004. Pierwszy skoczek, którego nazywano 'Następcą Małysza'" - napisał na platformie X Mateusz Leleń z TVP Sport.
"Mateusz Rutkowski wygrał MŚJ 2004 w cuglach. Pokonał Morgensterna - 6. w PŚ #skijumping w tamtym sezonie. Okazało się to szczytem. Potem nie nawiązał do takich występów. RIP." - przypomniał Leleń.
"Przykra wiadomość na początku roku. W wieku 37 lat zmarł jeden z większych talentów polskich skoków w XXI wieku, Mateusz Rutkowski" - napisał Piotr Bąk, dziennikarz związany ze skijumping.pl.
"Mateusz Rutkowski zapowiadał się na wielki talent, ale niestety nigdy głowa nie nadążyła za umiejętnościami. Młody człowiek, raptem 37 lat, za mało by opuszczać ten świat" - napisał Paweł Grzywacz.
"Straszna historia Mateusza Rutkowskiego. Młody człowiek nieprzygotowany na tak wielki sukces. Może gdyby miał odpowiednich doradców... Tragedia" - stwierdził Michał Konarski z Interii.
"Szok i niedowierzanie... Spoczywaj w pokoju" - napisał krótko Adam Bucholz ze skijumping.pl.
"Mateusz #Rutkowski przez wielu był nazywany "Drugim Małyszem" - raz nawet było blisko, żeby pokonał Orła z Wisły" - przypomniał Paweł Baran z TVP Sport.
Czytaj także:
Kobayashi nie wygrałby? Niemcy poinformowali, co stało się w I serii
Gdzie jest Markus Eisenbichler? Trudno uwierzyć w te informacje