Stanowczo ocenił decyzję PZN ws. zawieszonego skoczka

- Zawieszenie go za sportową złość to surowa kara. Ja bym się na taką nie zdecydował, jeśli nie wykazuje niesubordynacji na treningach - tak decyzję o trzytygodniowym zawieszeniu Jakuba Wolnego, ocenił trener Józef Jarząbek.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Jakub Wolny Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Jakub Wolny
Od piątkowych kwalifikacji w Wiśle głośno jest o Jakubie Wolnym, który w Eurosporcie ostro skrytykował sztab szkoleniowy kadry B, za co został zawieszony na trzy tygodnie (więcej -> TUTAJ).

- Uważam, że powiedział parę słów za dużo. Takie rzeczy nie powinny trafiać do mediów, tylko być rozwiązywane po cichu. Z drugiej strony trudno się dziwić jego frustracji, jeśli realizuje założenia treningu, a te nie zdają egzaminu. Z kolejnej zaś Wolny nie błyszczy już od dawna. Trzeba jednak podkreślić, że zawieszenie go za sportową złość to surowa kara. Ja bym się na taką nie zdecydował, jeśli nie wykazuje niesubordynacji na treningach - podkreślił Józef Jarząbek.

W sobotę Wolnego nie było na skoczni, a w zmaganiach duetów wystartowali Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Polacy zajęli jednak tylko 6. miejsce i wcale nie tak wyraźne pokonali siódmych Amerykanów.

Jeśli ktoś marzył o przełamaniu Biało-Czerwonych na własnej ziemi, w sobotnim konkursie duetów, szybko został sprowadzony na ziemię. Zawiódł zwłaszcza Żyła, którego nota indywidualna była znacznie słabsza od wszystkich reprezentantów rywali wyprzedzających Polskę.

Indywidualny mistrz świata z Planicy zgromadził o blisko 25 punktów mniej od choćby Tate'a Frantza. - Ten sezon jest wyjątkowo pechowy. Po pierwsze mierzymy się z konsekwencjami błędu popełnionego w przygotowaniach. Kibice zapewne są ciekawi, o czym konkretnie mowa, ale to można byłoby stwierdzić tylko, przebywając bardzo blisko kadry. W dodatku aura nie stwarza nam zbyt wielu okazji ku poprawieniu mankamentów - mówi były trener Dawida Kubackiego, Józef Jarząbek.

- Ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne Polacy nie mogli w spokoju przygotowywać się do bieżącego turnieju. Efekt jest taki, a nie inny. Wciąż staram się być optymistą. Jeśli konkursy na naszej ziemi zakończą się zupełnym niepowodzeniem, na pewno sztab zdecyduje się na chwilę oddechu i treningi indywidualne. To powinno zdać egzamin i zaowocować poprawą. Kończą nam się możliwości - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polscy policjanci najlepsi na świecie! Tylko spójrz, jak pięknie grali

"Wciąż nie wykluczam kilku podiów"


W jednym eksperci są zgodni. Gdy poszczególni skoczkowie nie błyszczą w Engelbergu, to oznacza większy lub mniejszy kłopot. Problem w tym, że Biało-Czerwoni nadal nie wrócili na właściwe tory, choć rozczarowują od początku sezonu. Ten fakt może zwiastować najgorszy rok polskich skoków od dłuższego czasu.

- Nasza reprezentacja składa się z doświadczonych i przede wszystkim bardzo utytułowanych zawodników. Biorąc pod uwagę ich ambicje, z całą pewnością polskim skoczkom zależy nawet bardziej na poprawie wyników niż kibicom - podkreśla były trener.

Chęci jednak nie przekładają się na nic. - Bieżący sezon już na pewno nie rzuci nikogo na kolana, ale jest szansa, by go uratować. Wciąż nie wykluczam kilku podiów w wykonaniu naszych zawodników. Według mnie istnieje 50 proc. szans, że tak się stanie - mówi nasz rozmówca.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- "Taka jest rzeczywistość". Gorzka prawda o frekwencji na mistrzostwach Polski w skokach
Małysz zaskoczył podczas ceremonii

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy twoim zdaniem Jakub Wolny został słusznie zawieszony?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×