Już w poprzednich sezonach Sandro Pertile nieśmiało wspominał o planach zrobienia ze skoków narciarskich sportu globalnego. W tym celu chciałby stworzyć mobilną skocznię, którą można byłoby szybko zainstalować w każdym miejscu na świecie i zorganizować zawody w krajach, w których na razie o skokach narciarskich nikt nie słyszał.
Na początku tego roku Włoch wrócił do swojego pomysłu. Po Turnieju Czterech Skoczni dyrektor Pucharu Świata przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty, że chciałby zorganizować konkursy skoków np. w Dubaju w perspektywie 10 lat.
- Oczywiście jesteśmy przede wszystkim sportem zimowym i to jest nasze DNA. Niemniej chcemy stawić czoła nowym wyzwaniom, bowiem są one szansą dla naszej dyscypliny. Stworzenie mobilnej skoczni, z którą moglibyśmy jeździć po świecie i organizować zawody np. w Dubaju, to kosztowne rozwiązanie. Chcemy jednak taki plan zrealizować w ciągu 10 lat. Być może odniesiemy sukces. Próbować zawsze warto - powiedział nam Pertile.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W Wiśle, o plany FIS, zapytaliśmy Piotra Żyłę. Gdy padło hasło "skoki w Dubaju", mistrz świata najpierw szeroko się uśmiechnął. Potem w jego oczach pojawił się błysk. Widać było, że Polakowi taki pomysł się spodobał, że z chęcią wziąłby udział w widowisku w Dubaju. Jest tylko jeden problem, który Żyła, z humorem, od razu podkreślił...
- To już chyba nie za mojej kariery - przyznał z uśmiechem na ustach i po chwili dodał: - Chyba, że zdecyduję się skakać do pięćdziesiątki.
- Sam pomysł organizowania konkursów w takich miejscach jak Dubaj jest jednak bardzo fajny. To byłaby taka egzotyka dla skoków. To jednak raczej odległa przyszłość w skokach. Nie sądzę, żeby takie konkursy udało się rozegrać za rok czy dwa. Bardziej na takie zawody mogą czekać młodzi skoczkowie, przed którymi jeszcze wiele lat startów - przyznał, już bardziej poważnie, Żyła.
Na razie rzeczywistość jest jednak taka, że skoki wciąż są zimową dyscypliną sportu. I o ile w poprzednich sezonach wyniki Polaków przynosiły kibicom mnóstwo radości, tak teraz Biało-Czerwoni zawodzą. Nawet u siebie żaden z reprezentantów gospodarzy nie był w czołowej dziesiątce.
W niedzielę najlepszy był właśnie Żyła, który zajął 14. miejsce. Teoretycznie z takiego wyniku ciężko być zadowolony. Mistrz świata szukał jednak pozytywów. Tym był między innymi fakt, że przez chwilę siedział na fotelu lidera konkursu. Po swoim drugim skoku na 127. metr Żyła przez kilka minut prowadził i ostatecznie awansował z 21. na 14. pozycję.
- Siedziało mi się tam dobrze. Zresztą na tym fotelu, jako lider, zawsze dobrze się siedzi - przyznał 36-latek.
- Z pracy, jaką wykonałem w niedzielnym konkursie, jestem zadowolony. Te moje skoki były już znacznie lepsze niż dzień wcześniej. W sobotę tak jakby system mi się zawiesił i nie byłem na skoczni sobą - dodał.
W poniedziałek dzień przerwy w PolSKIm Turnieju, skoczkowie do rywalizacji wrócą we wtorek w Szczyrku, gdy odbędą się kwalifikacje do konkursu indywidualnego. Początek eliminacji o 18:00.
Z Wisły Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także: Trener Polaków stanął przed dziennikarzami i rzucił szczerze ws. Stocha