Małysz ujawnił, jakie ma relacje ze Stochem. Dwa zdania, a mówią sporo

Getty Images / Daniel Kopatsch/PAP/Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch i Adam Małysz
Getty Images / Daniel Kopatsch/PAP/Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch i Adam Małysz

Jak Kamilowi Stochowi układa się współpraca z Thomasem Thurnbichlerem? Adam Małysz w "Gazecie Wyborczej" zdradził, że próbował się tego dowiedzieć. Skoczek jednak szybko uciął dyskusję.

Polskie skoki narciarskie znalazły się w poważnym kryzysie. Ten sezon Pucharu Świata to pasmo niekończących się rozczarowań, bo miejsce naszego rodaka w pierwszej dziesiątce urosło do rangi wielkiego sukcesu. Przełomu nie widać nawet podczas PolSKI Tour, który odbywa się na naszych skoczniach.

To wszystko sprawia, że na sile przybierają dyskusje na temat przyszłości Thomasa Thurnbichlera. Decydujący głos ws. trenera ma Adam Małysz. On jednak Austriaka ceni, a z jego słów w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wynika, że zawodnicy także nie narzekają.

We wspomnianym artykule padły ciekawe zdania na temat relacji Małysza z Kamilem Stochem. Jak dogadują się dwaj wybitni zawodnicy? Wygląda na to, że nie jest najlepiej w tej kwestii.

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

- Rozmawiam z wieloma trenerami i wszyscy są raczej zgodni, że Thomas zna się na swoim fachu. Wiem, że nasi skoczkowie też tak uważają. Rozmawiałem o tym z Piotrkiem Żyłą. Z Kamilem Stochem mam trudniejszy kontakt. Gdy zadałem mu kiedyś pytanie, co o tym sądzi, odpowiedział, że w trakcie sezonu nie czas na takie dyskusje - mówi Małysz.

Interesujący jest fakt, że prezes PZN rozmawia ze skoczkami na temat trenera. To wskazuje na to, że "Orzeł z Wisły" wyciągnął wnioski z przeszłości. W marcu 2022 roku mieliśmy wielką burzę w kadrze, gdy PZN ogłosił, że kończy współpracę z Michalem Doleżalem. Skoczkowie byli wściekli, a Stoch i Żyła nie bali się głośno mówić w mediach, że nie zgadzają się z taką decyzją.

Małysz wtedy nie był prezesem. Został nim kilka miesięcy później, ale w PZN pracował jako dyrektor i zawodnicy mieli do niego żal, że wcześniej nie poinformował ich o planowanym zwolnieniu. A Stoch nawet zagroził, że zakończy karierę.

Thurnbichler to jednak pomysł Małysza. Postawił na niego, bo wiedział, że to trener, który ma oko do skoczków i potrafi wyławiać talenty. W Polsce jednak tego jeszcze nie widać, co prezes skomentował w następujący sposób.

- Chciałem, żeby to samo robił u nas. Ale potem pochłonęła go praca z kadrą A, walka o medale tu i teraz. Musimy wrócić do planów na naszą młodzież. Po sezonie usiądziemy i wszystko sobie rozpiszemy. Zrobimy, co się da, by po Stochu, Kubackim i Żyle nasze skoki nie umarły śmiercią naturalną - tłumaczy.

Czy to oznacza, że Thurnbichler może spać spokojnie, a po sezonie będzie uczestniczyć w tworzeniu planu ratunkowego dla polskich skoków? W sporcie niczego nie można być pewnym i w najbliższych miesiącach wszystko się wyjaśni.

Przemysław Babiarz skomentuje igrzyska w TVP? Mamy komentarz dziennikarza >>
Wielki rywal Małysza zaskoczony słabością Polaków. Ma dla nich radę >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty