Prognozy pogody na środowy wieczór w Szczyrku nie były optymistyczne. Dwa dni temu synoptycy przewidywali, że podmuchy wiatru wyniosą nawet 25 m/s, co w przeliczeniu daje 90 km/h. W takich warunkach nie byłoby mowy o bezpiecznym rozgrywaniu konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Tak źle nie było, ale i tak wiatr znacznie utrudniał rywalizację w Szczyrku. Momentami wiało nawet z prędkością 10 m/s. Pierwsza seria rozgrywana byłą z dużymi przerwami, podczas których czekano na ustanie podmuchów.
O tym, jak loteryjne były warunki świadczyć może skok Andrei Campreghera. 22-letni reprezentant Włoch uzyskał aż 108,5 metra, ale swojego skoku nie ustał. Próbę tę można zobaczyć na poniższym nagraniu.
Widać, że narty zawodnika falują, co świadczy o podmuchach jakie dostał. Na szczęście po upadku skoczek szybko wstał i o własnych siłach zszedł z zeskoku. Z jego twarzy nie schodził uśmiech.
Dla Włocha to pierwszy sezon w Pucharze Świata. Dotąd zdobył trzy punkty podczas konkursu w fińskiej Ruce.
Czytaj także:
Piotr Żyła zaskoczony w dniu urodzin. Wspomniał wymarzony prezent
Lider Pucharu Świata fanem... polskiego klubu? Padło podejrzenie
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie