Silny wiatr nie ułatwiał rywalizacji w historycznym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Szczyrku. Podmuchy momentami wynosiły nawet 10 m/s. Najgorsze, że kierunek wiatru był różny i potrafił zmienić się w ciągu jednej sekundy.
Długo na swój skok czekał Piotr Żyła, który kilka razy wchodził na belkę startową i był z niej ściągany. W końcu jednak warunki na tyle się poprawiły, że Żyła mógł oddać bezpieczny skok. Uzyskana przez niego odległość to 99 metrów.
- Szkoda, szkoda. Jak już wyszło w końcu, to odwołali. Co zrobić - podsumował w swoim stylu Żyła w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.
ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie
- Trzeba było zrobić swoją robotę i nic więcej. Trochę mi tam nogi u góry podrętwiały, bo trochę musiałem schodzić z belki. Bardzo w porządku skok - dodał Żyła.
Do warunków odniósł się także trener naszych skoczków Thomas Thurnbichler. - Mieli bardzo dużo szczęścia. To bardzo doświadczeni zawodnicy i wiedza, jak wykorzystać te warunki - mówił selekcjoner.
Kolejne zawody Pucharu Świata w sobotę i niedzielę w Zakopanem.
Czytaj także:
Piotr Żyła zaskoczony w dniu urodzin. Wspomniał wymarzony prezent
Lider Pucharu Świata fanem... polskiego klubu? Padło podejrzenie