- Nie mam takiego wrażenia - tak Kamil Stoch odpowiedział na pytanie, czy sędziowie źle oceniają jego styl.
Chociażby w piątkowych kwalifikacjach na Wielkiej Krokwi trzykrotny mistrz olimpijski zaprezentował nienaganny styl w locie i zaznaczył telemark przy lądowaniu, a mimo to od jednego z sędziów otrzymał notę zaledwie 17,5 punktu.
- Sędziowie trochę patrzą na styl przez pryzmat odległości, a gdy tej odległości brakuje, to i noty są niższe - wskazał Kamil Stoch.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
A tych odległości w wielu konkursach Pucharu Świata w tym sezonie Polakowi brakuje. Chociażby w piątkowych eliminacjach Stoch nie doleciał do 130. metra i zajął miejsce dopiero w trzeciej dziesiątce.
- Skoki były w porządku. Wykonałem solidną pracę, pewnie się zakwalifikowałem i to jest najważniejsze. Miałem mniej problemów z pozycją najazdową, ale za to więcej z kierunkiem odbicia - zwrócił uwagę Stoch.
- Oczywiście chciałbym skakać znacznie dalej, muszę jednak spojrzeć prawdzie w oczy i zaakceptować to, jaka jest w tej chwili moja forma - dodał.
Mimo że Polacy od początku tego sezonu nie walczą o najwyższe miejsca, kibice się od nich nie odwrócili. W Zakopanem, tak samo jak wcześniej w Szczyrku i Wiśle, spodziewane są tłumy na trybunach.
- Zakopane zawsze wywołuje u mnie więcej emocji. Przyjeżdżam tutaj z wewnętrznym ogniem, który rozpala się u mnie, gdy widzę tą publiczność - zapewnił Kamil Stoch.
W sobotę na Wielkiej Krokwi zaplanowano drużynówkę, a dzień później zmagania indywidualne. Oba konkursy rozpoczną się o godzinie 16:00 i będą zaliczane do klasyfikacji PolSKIego Turnieju.
Z Zakopanego Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także: Kuriozalny powód słabych skoków Żyły. "Wyrzucimy do lasu"