"To... pójdę do bufetu". Żyła o szansie medalowej
Piotr Żyła po konkursie indywidualnym w ramach MŚ 2024 w lotach narciarskich był w świetnym humorze. - Nie no... Co ty? - wypalił do reportera TVP Sport.
- Jestem bardzo zadowolony, fajny dzień. Czekałem spokojnie na ten skok, oszczędzając energię i w sumie skok był przyjemny - ocenił Żyła w rozmowie z TVP Sport.
Reporter zapytał o to, czy długie, dwugodzinne oczekiwanie na rozpoczęcie serii nie dłużyło się mistrzowi świata na skoczni normalnej.
- Nie, po Zakopanem już jestem spokojny. Uznałem, że energię trzeba wykorzystywać wtedy, kiedy trzeba. Spokojnie poszedłem do tego wszystkiego. A... telemark był dziś. Bardziej się postarałem - odparł Żyła.
37-letni skoczek nie byłby sobą, gdyby nie pozwolił sobie na żart. Pytanie brzmiało, czy w głowie Żyły pojawiła się dziś myśl o zdobyciu medalu (pierwszą część zmagań ukończył bowiem ze stratą 8,5 pkt. do podium).
- Nie no... Co ty? Nie. Bardziej się skupiałem nad tym, co robię w danym momencie. Głównie odpoczywałem, coś tam przeglądałem na telefonie, trochę pośmialiśmy się w szatni. Ale żeby o skokach myśleć, to nie. Będzie szansa skoczyć to skoczę, a jak nie, to... pójdę do bufetu - podsumował z humorem Żyła.
Zobacz:
Kapitalny lot Żyły i zwrot w walce o MŚ
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)