Podczas piątkowego konkursu duetów w Oberstdorfie Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł mieli szansę stanąć na podium. Skończyło się jednak na zajęciu piątego miejsca.
Tym samym Biało-Czerwoni w dalszym ciągu pozostają bez lokaty w czołowej trójce w tym sezonie. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera notują wyniki znacznie poniżej oczekiwań.
- Myślę, że na dokładniejsze diagnozy i analizy to przyjdzie czas na pewno po sezonie - powiedział Adam Małysz w rozmowie z "Faktem". - Teraz na trzeba bardzo spokojnie do tego podchodzić, bo nic nie jesteśmy w tym momencie w stanie zrobić - dodał prezes PZN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!
Małysz podkreślił, że analizy cały czas trwają. Sztab ma pewne przypuszczenia, ale także informacje i wnioski. Cały czas trwają rozmowy z trenerami, działaczami i samymi zawodnikami.
- Chciałbym przekazać jedno: forma zawodników jest jedną rzeczą, ale niewiele osób wie o tym, jak dużo zmian było w tym roku i one bardzo późno nastąpiły, bo dopiero 1 czerwca - skomentował.
Chodzi o kwestie sprzętowe, a przede wszystkim o buty oraz wkładki. Małysz uważa, że zawodników mocno to dotknęło, bowiem Polacy dotąd byli technologicznie do przodu. Jego zdaniem mogło mieć to wpływ na wyniki w trakcie sezonu.
- Oczywiście jest też osobna rzecz, że zawodnicy z innych krajów zaczęli skakać troszkę inaczej, więc dlatego też musimy odrobić tę lekcję. Wydaje mi się, że troszkę za późno nasz sztab się obudził z tym - zakończył.
Czytaj także:
- "Zmiażdżyli rywali". Tak piszą o wyczynie Słoweńców
- Dwóch Polaków w ósemce. Zobacz klasyfikację indywidualną konkursu