W piątek środowisko skoków narciarskich przeżyło niemałe zaskoczenie. Zaledwie 22-letni szwajcarski skoczek Dominik Peter ogłosił zakończenie kariery. Zamieścił tylko krótki wpis w mediach społecznościowych: "Dziękuję skoki narciarskie. Dałyście mi bardzo wiele" - napisał.
Kilkanaście godzin później były już skoczek, brązowy medalista mistrzostw świata juniorów i zawodnik punktujący w Pucharze Świata, wyjaśnił swoją decyzję w rozmowie ze szwajcarskimi mediami.
Okazuje się, że Peter cierpiał w czasie kariery na ogromne problemy ze zdrowiem. Wszystko przez przesadne kontrolowanie swojej wagi, czyli głodzeniem się.
Już jesienią ubiegłego roku, gdy Petera brakowało w zawodach PŚ, do mediów przedostawały się doniesienia, że Szwajcar zmaga się z zaburzeniami dot. odżywiania.
- Zawsze odnosiłem wrażenie, że trener patrzy tylko na mój talerz, więc jadłem coraz mniej. Od poniedziałku do niedzieli nie jadłem prawie nic. Ale gdy tylko zamykałem oczy, widziałem tylko pizzę i spaghetti - ujawnił.
ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczu
- Kontrolę traciłem dopiero w niedzielę wieczorem i jadłem na zapas. Czułem jednak ogromne wyrzuty a od poniedziałku wszystko zaczynało się od nowa.
Do apogeum doszło podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Planicy. Tam Peter odpadł w kwalifikacjach i przeżył załamanie. Dopiero po tym wydarzeniu opowiedział o swoich problemach rodzinie i rozpoczął współpracę z psychologiem. Miał plan wrócić do skakania, jednak ostatecznie zrezygnował.
22-latek nie chce jednak odchodzić całkowicie od skoków narciarskich i zamierza zdobyć trenerskie uprawnienia.
- Pogodziłem się ze skokami, pogodziłem się z moim ciałem. Ale są blizny, które pewnie nigdy się nie zagoją - podsumował.