Minionej zimy Niko Kytosaho był zdecydowanie najlepszym fińskim skoczkiem. Podczas mistrzostw świata w lotach zajął znakomite, siódme miejsce. W całym sezonie zdobył aż 189 punktów, co było jego najlepszym wynikiem w karierze.
Początek zimy tego w ogóle nie zapowiadał. W pierwszych trzynastu konkurach zdobył zaledwie 17 "oczek". W rozmowie z portalem Iltalehti.fi wyznał, że myślał wtedy o zakończeniu kariery. Jego sezon, a może i całe sportowe życie uratował jego wujek, Pekka Kytosaho.
Niko pracował z nim już przed sezonem 2022/23 i zaznacza, że pozwoliło zrobić mu to krok w przód. Niko mógł się mierzyć podczas treningów z najlepszymi austriackimi skoczkami w tym z samym Stefanem Kraftem. Kytosaho w gorzkich słowach wypowiada się o fińskiej kadrze.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
- Mamy w kadrze wiele problemów. W sztabie nie ma żadnej odpowiedzialności za wyniki. Żaden Fin nie osiągnął dobrego wyniku od jakichś dziesięciu lat, wciąż jednak nie bierze się tego pod uwagę przy zatrudnianiu kolejnych szkoleniowców. Prawie w ogóle nie ma zindywidualizowanych ćwiczeń. Wszyscy trenują tak samo, 16-letni junior i bardziej doświadczony skoczek wykonują te same ćwiczenia - przyznaje.
Wyjaśnił, że chce, by trenerem był dalej Pekka Kytasaho. Mówi, że jego rozbrat z kadrą będzie miał miejsce tylko między sezonami, a zimą chce być dalej członkiem fińskiej reprezentacji.
Czytaj więcej:
Zamieszanie z walką Piotra Żyły! Clout MMA zabiera głos