Nie był to udany sezon dla polskich skoczków. Na podium zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich znalazł się tylko Aleksander Zniszczoł, który dwukrotnie zajął trzecie miejsce. Pozostali nasi reprezentanci spisywali się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Najlepszy z Polaków w "generalce" zajął 19. miejsce i był nim wyżej wspomniany Zniszczoł. Piotr Żyła był 25., Kamil Stoch 26., a Dawid Kubacki 28. Takie wyniki były dużym rozczarowaniem, ale mimo to trener Thomas Thurnbichler zachował stanowisko trenera kadry narodowej.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego wytknął błędy austriackiemu szkoleniowcowi. - Objął zawodników, którzy mieli potężne doświadczenie, wprowadził zmiany i zadziałało. To trochę "oślepiło" trenerów, bo wyniki były od razu. Piotrek Żyła został mistrzem świata, Dawid Kubacki zaczął wygrywać konkursy i walczył o PŚ. To chyba przyćmiło czujność i za wszelką cenę w tym roku chcieli jeszcze lepiej - powiedział Adam Małysz.
Były skoczek dodał, że Thurnbichler pominął młodzież i za dużo wziął na siebie. Chciał kontrolować zarówno juniorów, jak i pierwszą kadrę. Prezes PZN nie ukrywa, że takie działanie pasowało związkowi i nie było potrzeby zatrudnienia dyrektora sportowego.
- Daliśmy mu w stu procentach wolną rękę i... to też nie do końca zawsze funkcjonowało. Musimy bardziej wpływać na to, kto, gdzie i jak. I wspólnie budować ten system. To nie będzie tak, że ktoś przyjdzie i od razu rzuci nas na głęboką wodę i będzie tak jak w Austrii czy w Niemczech - zakończył Małysz.
Czytaj także:
Sensacja. Legendarne miejsce może wypaść z PŚ w skokach
Zaskakujące doniesienia mediów. Niemiec zwolniony z kadry Polski wróci z prawnikiem?!
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych