Napisać, że w fińskich skokach narciarskich dzieje się źle to tak, jakby nie napisać nic. Czy następców takich legend, jak Janne Ahonen, Matti Nykaenen czy Matti Hautamaeki nie będzie?
"Wszyscy trenerzy i pozostali pracownicy kadr narodowych otrzymali wiadomość, że nie ma warunków finansowych na kontynuację kontraktów" - czytamy w internetowym serwisie yle.fi.
Wszystko nazwane zostało "zimnym prysznicem". O co dokładnie chodzi? O brak środków finansowych na normalne funkcjonowanie.
ZOBACZ WIDEO: Pia Skrzyszowska: 100 dni do igrzysk? To bardzo dużo
Związek wstrzymał finansowanie trenerów tak skoków narciarskich, jak i kombinacji norweskiej. Zawodnicy nie mają zatem jak trenować.
- Finanse związku narciarskiego były na wyczerpaniu od dłuższego czasu i w tym roku naprawdę nabrały tempa. Dzisiejsza wiadomość w żadnym wypadku nie jest zaskoczeniem - skomentował sytuację ekspert Petter Kukkonen.
O dramatycznej sytuacji wiedzieli też już od dłuższego czasu zawodnicy i zawodniczki. Nie było więc wielkiego szoku.
Niektórzy starają się zorganizować przygotowania na własną rękę, ale nie jest to łatwe. Nie wiadomo też, jak dalsza sprawa z trenerami. Związek zapewnił, że na sezon zimowy wszystko powinno wrócić do normy. Czy tak faktycznie się stanie?
"Działalność z pewnością będzie kontynuowana, ale na tym etapie nie wiadomo, kiedy zostaną zawarte nowe umowy" - napisano w komunikacie, pod którym podpisał się m.in. Mika Kojonkoski.
- Z najnowszych informacji, jakie otrzymałem, wynika, że należy przygotować się na samotność. W praktyce oznacza to więc własne obozy z trenerem, ale nie zaplanowaliśmy jeszcze, jak wszystko zrealizujemy - przyznał Antti Aalto. - Musimy opracować odpowiednie plany, aby sobie z tym poradzić. Teraz musimy się z tym pogodzić, nawet jeśli jest to smutne.
Sytuację związku może uratować Fiński Komitet Olimpijski. Czy tak się jednak stanie? Tego na chwilę obecną nie wiadomo. W Finlandii z kolei dominuje przeświadczenie o tym, że trzeba będzie zrobić duży skok... w przeszłość.
Zobacz także:
Puściły im nerwy. Zobacz, co stało się podczas meczu
Rosjanin publicznie zakpił z szefa MKOl. Oburzające słowa