Dawid Kubacki w piątkowych treningach zajął trzecią i szóstą pozycję. Wyniki te dawały nadzieję na dobry wynik w kwalifikacjach.
W nich Polak skoczył 125 metrów. Kubacki agresywnie pochylił się w locie, walcząc o jak najlepszą odległość. Gdy znajdował się tuż nad zeskokiem, nerwowo machnął ramionami, a przy lądowaniu nisko przysiadł na nartach. Z kolei podczas odjazdu nie zdążył odpowiednio wcześnie wyhamować i z dość dużym impetem uderzył w bandy reklamowe.
Po zakończeniu sobotniego prologu skomentował swój występ w rozmowie z przedstawicielami Polskiego Związku Narciarskiego. Przyznał, że niepewne lądowanie wynikało przede wszystkim z jego błędu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
- W powietrzu przesadziłem. Ten skok w kwalifikacjach nie był tak spóźniony, jak te na treningach. Miałem wysokość, wydawało mi się że na dole "będzie trzymało". Po prostu przesadziłem z agresją w locie, bo chciałem to jeszcze rozpędzić, ale na dole były gorsze warunki i ta moja akcja plus te warunki spowodowały, że szpice opadły i musiałem się trochę ratować przed upadkiem - relacjonował.
- Wydawało mi się, że może to być bardzo fajny skok. Z powietrza wyglądało na to, że uda mi się przeskoczyć 130 metrów. No, ale niestety przekombinowałem i skończyło się krócej i jeszcze z akrobacjami - mówił. Dodał również, że z każdym kolejnym skokiem widzi poprawę, jednak nadal spóźnia się z wyjściem z progu. W kwalifikacjach zajął ostatecznie 12. pozycję.
W pierwszej serii sobotniego konkursu wystąpi ośmiu reprezentantów Polski. Rozpoczęcie zmagań zaplanowano na 15:00. Godzinę wcześniej ma odbyć się seria próbna.