Za Tomaszem Pilchem bardzo trudny okres w karierze. Ostatni sezon kompletnie nie poszedł po jego myśli. Wystarczy powiedzieć, że minionej zimy rywalizując w Pucharze Kontynentalnym zapunktował dopiero w ostatnich zawodach.
Wiślanin latem nie osiągał wielkich wyników. Jednak w ostatnich miesiącach przygotowywał się wraz z kadrą narodową A pod okiem Thomasa Thurnbichlera.
Sam skoczek potrzebował resetu tuż po zakończonych zimowych zmaganiach. - Po zeszłej zimie było bardzo ciężko. Przez kilka tygodni w ogóle nie chciałem myśleć o skokach narciarskich. Chciałem się trochę odciąć od tego wszystkiego, zresetować głowę i podejść do sprawy na sto procent od nowego sezonu. Wykonałem dużo pracy mentalnej i myślę, że powoli zaczyna się to układać. Nawet skoki zaczęły wyglądać dużo lepiej, niż wyglądały. Zima się zbliża i mam nadzieję, że będzie lepiej - powiedział Pilch w rozmowie ze skijumping.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Podczas Letnich Mistrzostwach Polski w Zakopanem nasz skoczek zajął 7. miejsce. Po zawodach nie ukrywał, że spory wpływ na jego aktualną dyspozycję ma zdrowie, które w poprzednim sezonie szwankowało.
- W treningi wkładałem bardzo dużo energii i motywacji. Póki co, zdrowie dopisuje i oby tak się utrzymało, a wtedy skoki będą dłuższe, a i głowa będzie w lepszej kondycji - przyznał siostrzeniec Adama Małysza.
Latem nasz reprezentant rywalizował w Letnim Pucharze Kontynentalnym. Nie zanotował jednak udanych występów, bo tylko w dwóch z ośmiu konkursów był w stanie przebić się do drugiej serii. Mimo to nie zwiesił głowy i liczy na udany sezon zimowy.
- Przed startem zimy chcę wypracować jak najlepszą formę. Chciałoby się startować i punktować w Pucharze Świata, ale nie wszystko naraz. Najpierw trzeba poukładać technikę, a reszta sama przyjdzie - zakończył Pilch.