22-latek sprawił sensację w Pucharze Świata. W ogóle miało go nie być

PAP/EPA / Maximilian Ortner / Na zdjęciu: Maximilian Ortner
PAP/EPA / Maximilian Ortner / Na zdjęciu: Maximilian Ortner

Maximilian Ortner sprawił jedną z największych niespodzianek pierwszego konkursu Pucharu Świata 2024/25. Początkowo nie był nawet przewidziany do startu w Lillehammer.

34-letni Pius Paschke został triumfatorem inauguracyjnego konkursu Pucharu Świata 2024/25 w skokach narciarskich w Lillehammer. To olbrzymia niespodzianka, ale niemniejszą sprawił trzeci zawodnik rywalizacji - Maximilian Ortner. Austriak po raz pierwszy w karierze stanął na podium konkursu najwyższej rangi. Choć początkowo w ogóle nie był przewidziany do startu w Norwegii.

Wstępnie to miejsce w kadrze Austrii zajmował Daniel Huber. Austriak po nieoficjalnych treningach na skoczni w Lillehammer poczuł ból w kolanie i został wycofany ze startów. Nieszczęście jednego okazało się olbrzymią szansą dla drugiego.

Ortner został dowołany w miejsce Hubera i nikt nie spodziewał się, że w zasadzie z miejsca włączy się do walki z najlepszymi.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

Jego pierwszy skok, jeszcze w kwalifikacjach, był próbą na rozpoznanie. 126,5 metra dało mu 18. miejsce, czyli takie którego można było się po nim spodziewać.

Jednak 22-latek z każdym kolejnym skokiem rozkręcał się coraz bardziej. 132 metry w pierwszej serii dało mu piąte miejsce. W drugiej udowodnił, że świetna próba nie była dziełem przypadku. W finale poszybował 131,5 metra, a kilka minut później mógł cieszyć się z największego sukcesu w karierze.

- Sam nie wiem, co się dzieje. To nie do opisania, co się właśnie wydarzyło. Spełniło się moje marzenie - mówił po zawodach, cytowany przez serwis sport.orf.at.

O tym, jak wielka to sensacja, niech świadczy fakt, że dla Ortnera był to pierwszy występ w Pucharze Świata poza Austrią. I zaledwie drugi raz, kiedy zakończył zawody z punktami Pucharu Świata. W 2023 roku zdobył trzy punkty w Bischofshofen, a teraz, już na dzień dobry, zapisał 60 "oczek".

Ortner już w poprzednim sezonie udowodnił, że drzemie w nim olbrzymi potencjał. Sezon 2023/24 zakończył na pierwszym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego. W ciągu zaledwie trzech miesięcy siedem razy stanął na podium zawodów drugiej ligi, w tym dwukrotnie wygrał.

Wzoruje się na legendzie

O Austriackim skoczku jeszcze niedawno rozpisywał się portal z tamtego kraju, kleinezeitung.at. "Spokojny i opanowany młody skoczek narciarski, który unika blasku fleszy i woli pozostawać w cieniu. Prywatnie ceni sobie harmonię i spokój, jednak na skoczni ujawnia zupełnie inną stronę swojej osobowości" - mogliśmy przeczytać w jednym z artykułów.

Sportowa droga Ortnera rozpoczęła się już gdy miał dziewięć lat. Właśnie wtedy został dostrzeżony podczas kampanii "Goldi-Talentecup". Choć na co dzień jest skromną osobą, która unika blasku fleszy, na skoczni jest zaprzeczeniem tych cech - zachwyca i odwagą, i umiejętnościami.

Ortner przyznaje, że inspirację czerpie od swojego idola, Thomasa Morgensterna, którego sukcesy śledził jako dziecko. Fascynuje go przede wszystkim samo uczucie latania, które sprawia, że skoki narciarskie to dla niego coś wyjątkowego. Choć nie wybiera się jeszcze w dalekie plany, marzy o tym, by pewnego dnia osiągnąć sukcesy podobne do "Morgiego".

Komentarze (0)