Zniszczoł rozbudził nadzieje i walczył o podium. Kubacki i Wąsek przepadli

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł był o 0,3 punktu od podium po pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w Ruce. Niestety, wielkie nadzieje na nic się zdały. O sporym zawodzie możemy mówić w przypadku Pawła Wąska i Dawida Kubackiego.

Ruka jest drugim przystankiem w kalendarzu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zawodnicy mieli rywalizować tam już od piątku, ale treningi i kwalifikacje nie doszły do skutku ze względu na zbyt mocny wiatr. Ten nieco ustał i pozwolił na skoki w sobotę, choć - jak to w Ruce - niespodzianek w wietrznej loterii nie brakowało.

Już w kwalifikacjach przepadli m.in. Halvor Egner Granerud, Robert Johansson czy Stephan Leyhe. Niestety, w pierwszej serii konkursowej ich los podzielili trzej Polacy, w tym ten, z którym wiązaliśmy największe nadzieje. Paweł Wąsek po wyjściu z progu miał spore problemy i musiał lądować się lądowaniem tuż za 75. metrem.

Spore problemy w powietrzu miał też Dawid Kubacki - jego narty mocno falowały i nie było możliwości, aby Polak odleciał poza punkt konstrukcyjny (119,5 metra). Z zawodami pożegnał się także Jakub Wolny (107 m), choć w jego przypadku trudno mówić o niespodziance.

Ale były i pozytywy. Mały uśmiech w końcu pojawił się na twarzy Kamila Stocha, bo skok w pierwszej serii był najlepszym z jego trzech dotychczasowych w Ruce. 133 metry przełożyły się na 16. lokatę.

A później było jeszcze lepiej - bo dwa i pół metra dalej od Stocha wylądował Aleksander Zniszczoł. Tyle tylko, że zrobił to w trudnych warunkach, otrzymał sporą bonifikatę za wiatr i objął prowadzenie. Nie ustępował z tego miejsca długo, a ostatecznie pierwszą serię zakończył na czwartym miejscu - ze stratą 0,3 punktu do trzeciego Stefana Krafta.

Kapitalnym skokiem popisał się natomiast lider Pucharu Świata - Pius Paschke. Niemiec odleciał na 143,5 metra, potwierdzając, że jego bardzo dobre skoki w Lillehammer nie były przypadkiem. Na dodatek zrobił to w bardzo ładnym stylu i na tym etapie miał osiem punktów przewagi nad drugim Janem Hoerlem (138 m).

W wielkim finale oglądaliśmy kilka efektownych skoków w okolice i poza granicę 140 metrów. Poprzeczka przed Aleksandrem Zniszczołem była zawieszona bardzo wysoko, bo odczyt wskazywał, że musi pofrunąć około 146 metrów, aby objąć prowadzenie. Niestety, niemal już po wyjściu z progu było widać, że wyląduje znacznie bliżej. Po próbie na 135 metrów znalazł się na dziesiątym miejscu, a ostatecznie był 13.

Nie poprawił się także Kamil Stoch - wręcz przeciwnie: 120,5 metra w drugiej próbie pozwoliło mu w sumie wyprzedzić trzech rywali w TOP 30.

Triumfatorem konkursu po raz kolejny został Pius Paschke. Tego dnia skakał bardzo daleko i stabilnie, bo w drugiej próbie osiągnął 143 metry. Drugiego Hoerla (141,5 m w finale) wyprzedził o blisko dziewięć punktów. Kraft popisał się natomiast lotem na 147 metrów, ale jechał z wyższej belki niż dwaj najlepsi zawodnicy.

W niedzielę odbędzie się drugi konkurs Pucharu Świata w Ruce.

Wyniki sobotniego konkursu Pucharu Świata:

MiejsceZawodnikKrajOdległośćPunkty
1. Pius Paschke Niemcy 143.5/143.0 326.6
2. Jan Hoerl Austria 138.0/141.5 317.7
3. Stefan Kraft Austria 135.0/147.0 315.2
4. Kristoffer Eriksen Sundal Norwegia 138.5/140.0 309.7
5. Andreas Wellinger Niemcy 141.0/141.0 303
6. Daniel Tschofenig Austria 134.0/140.0 299.6
7. Maximilian Ortner Austria 138.5/138.0 299.3
8. Markus Eisenbichler Niemcy 135.0/142.0 297
9. Timi Zajc Słowenia 121.0/146.0 296
10. Marius Lindvik Norwegia 137.0/144.5 294.5
13. Aleksander Zniszczoł Polska 135.5/135.0 290.6
27. Kamil Stoch Polska 133.0/120.5 247.3
33. Dawid Kubacki Polska 119.5/ 110.4
42. Jakub Wolny Polska 107.0/ 81.1
50. Paweł Wąsek Polska 75.5/ 12.7

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje

Komentarze (18)
avatar
życzliwy
1.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Władze uśpione sukcesami zapomniały, że nikt (oprócz nich) nie jest wieczny. Mistrzowie odchodzą ale władze zostają aby cieszyć się miejscem w pierwszej dziesiątce. Panowie! Miejcie honor! 
avatar
Revers
1.12.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Małysz, odejdź z PZN. Dosyć tej błazenady w polskich skokach. 
avatar
AndrzejK
1.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
... i musial ladowac sie ladowniem tuz za 75 metrem. Poska trudna jezyk dla ciebie autorze. 
avatar
janusz stopa
1.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
onymu piusowi paszke , jakoś za dobrze na starość idzie w tych skokach , biere doping i wygrywo , cza to koniecznie zbadać , a dokladnie 
avatar
SEEBA74
30.11.2024
Zgłoś do moderacji
14
2
Odpowiedz
A polacy dalej dopuszczaja emerytow, zenada!!!