W pierwszej parze noworocznego turnieju zmierzyli się Severin Freund i Sebastian Colloredo. Niemiec uzyskał 129,5 m i nie dał żadnych szans Włochowi, który skoczył znacznie bliżej, bo na 125. metr Olympiaschanze. Już w drugiej parze mogliśmy oglądać natomiast występ Polaka. Maciej Kot stoczył bój z Michaelem Hayboeckiem. Austriak uzyskał 127,5 m i wysoko ustawił poprzeczkę 21-latkowi. Skoczek z Limanowej nie przestraszył się jednak rywalizacji i poszybował na odległość 134 m, która musiała zapewnić mu wysoką pozycję przed drugą serią konkursu. W ten sposób Polak potwierdził swoje aspiracje do zajmowania miejsc w pierwszych dziesiątkach poszczególnych konkursów reszty sezonu. Po pierwszej serii 21-latek zajmuje 6. lokatę.
Czwarta para zawodów to bratobójcza walka reprezentantów Polski. Krzysztof Miętus wylądował na 126. metrze niemieckiego obiektu. Podobny rezultat uzyskał jego przeciwnik, Dawid Kubacki (126,5 m). Ostatecznie, pojedynek zakończył się zwycięstwem tego drugiego. Urodzony w Nowym Targu zawodnik wygrał różnicą zaledwie 0,4 punktu.
Stefan Hula skoczył na odległość 124,5 m. Już po kilkudziesięciu sekundach okazało się, że to za mało, aby wygrać w parze z Finem Laurim Asikainenem, który poszybował o 2,5 m dalej od Polaka i uzyskał o 4,4 punktu więcej. Austriaccy kibice z niecierpliwością oczekiwali natomiast występu Thomasa Morgensterna, który przed konkursem podkreślał, że czuje się pewny siebie i twierdził, iż sukces może przyjść w odpowiednim czasie. 26-latek w parze zmierzył się z Taku Takeuchi. Japończyk uzyskał odległość 127,5 m. Był więc bez szans w rywalizacji z Austriakiem. Morgenstern w pięknym stylu wylądował na 133. metrze zapisując na swoim koncie wartość 125,4 punktu.
Zaraz po "Morgim" skakał Piotr Żyła. 128 metrów, jakie uzyskał to wynik na miarę możliwości Polaka w tym sezonie. Taka odległość w zupełności wystarczyła, aby pokonać Martina Kocha, który skoczył 2 metry bliżej. 21. parę pierwszej serii konkursu w Garmisch-Partenkirchen stanowili natomiast Simon Ammann i Kamil Stoch. Z trudnego pojedynku, ku uciesze Polskich kibiców, zwycięsko wyszedł Polak. Po znakomitym skoku na odległość 142 metrów nie było mowy o innym rozstrzygnięciu zmagań. Urodzony w Zakopanem zawodnik wylądował tylko półtora metra bliżej niż rekord Olympiaschanze, który należy zresztą do pokonanego przez 25-latka Szwajcara.
Po pierwszej serii prowadzi jednak Gregor Schlierenzauer, któremu do pokonania całej stawki wystarczyła odległość 134 m. Tuż za nim, sklasyfikowano ex aequo Kamila Stocha i Toma Hilde, który wcześniej podczas rywalizacji z Denisem Korniłowem wyskakał 133,5 m.
Zawodnik | Kraj | Skok (m) | Nota |
---|---|---|---|
1. Gregor Schlierenzauer | Austria | 134 | 137,1 |
2. Kamil Stoch | Polska | 142 | 134,3 |
2. Tom Hilde | Norwegia | 133,5 | 134,3 |
4. Jaka Hvala | Słowenia | 136 | 132,9 |
5. Anders Bardal | Norwegia | 136,5 | 131,8 |
6. Maciej Kot | Polska | 134,5 | 131,4 |
34. Piotr Żyła | Polska | 128 | 115,6 |
36. Dawid Kubacki | Polska | 126,5 | 115,1 |
37. NQ Krzysztof Miętus | Polska | 126 | 114,7 |
44. NQ Stefan Hula | Polska | 124,5 | 112,7 |
Ale Schlirenzauer też nie zasługiwał na takie oceny.
Hilde powinien być za Stochem