Anders Jacobsen: To jeszcze nie koniec

Anders Jacobsen stracił w piątek prowadzenie w klasyfikacji łącznej Turnieju Czterech Skoczni. Norweg spisał się w Innsbrucku poniżej oczekiwań.

Po kapitalnych zwycięstwach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen fani Andersa Jacobsena liczyli, że Norweg będzie kontynuował swą passę i wygra także w Innsbrucku. Skończyło się jednak na rozczarowaniu, gdyż nieudany drugi skok mocno skomplikował sytuację dotychczasowego lidera Turnieju Czterech Skoczni. Jacobsen w klasyfikacji łącznej jest obecnie drugi i traci do Gregor Schlierenzauer 10,7 punktu.

- Byłem wyspany, czułem się dobrze - komentował po konkursie Norweg. - Gregor jest najlepszym skoczkiem narciarskim. W piątek był klasą samą dla siebie. Walka w klasyfikacji generalnej nie jest jeszcze zakończona. Potrzebuję jednak szczęścia i po prostu dobrych skoków. To jeszcze nie koniec.

W trakcie drugiej serii doszło do pewnego zgrzytu - Jacobsen odsunął nerwowo kamerzystę, który filmował go w momencie gdy wyświetlała się jego łączna nota. - Po skoku było zbyt wiele emocji, byłem sfrustrowany - przyznał Norweg, który szybko ochłonął i zdał sobie sprawę z tego, że jego reakcja nie była właściwa. - Uzyskałem tylko 117,5 metra. Wcześniej w pierwszej serii było dobrze, skoczyłem daleko, ale wtedy nie byłem za to zadowolony ze swojego lądowania.

Rywalizacja między Schlierenzauerem a Jacobsenem ostatecznie rozstrzygnie się w niedzielę w Bischofshofen.

Źródło artykułu: