Jak na razie rezultaty zawodnika urodzonego w Rabce-Zdroju są na równi pochyłej. 9. lokata w Klingenthal, 37. w Kuusamo i dwie 44. w Lillehammer. Zawody w dwóch pierwszych miastach były loterią, którą rządził silny wiatr, w Norwegii jednak pogoda przynajmniej w niewielkim stopniu ustabilizowała się. - Nie jestem zadowolony ze swojego występu w Lillehammer. Skoki nie były takie, jakie bym chciał. Na małej skoczni wybijałem się za wcześniej, zaś na dużej zbyt późno. Nie było moim celem, aby przyjechać do Norwegii na zawody i nie punktować. Kiedy już skaczę, chcę się to robić dobrze - podkreśla 22-latek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Czy błędy na progu to problem, z którym obecnie zmaga się zawodnik, czy tylko chwilowy kłopot na obiektach w Lillehammer? - Skocznia normalna w Lillehammer jest specyficzna. Nie tylko ja miałem tam problemy z odbiciem. Szkoda, że nie udało mi się wyeliminować tego mankamentu. Może za bardzo chciałem dobrze skoczyć? Nie popełniam wielkich błędów. Po prostu potrzebuję paru spokojnych skoków. Mam nadzieję, że w Neustadt będzie już dobrze - nie ukrywa podopieczny Roberta Matei.
Według planu, 11 grudnia ma zostać otwarta dla skoczków Wielka Krokiew. Jak dotąd, w tym sezonie obiekt był nieczynny. Mimo, że prawdopodobnie reprezentant Polski otrzyma możliwość spokojnego treningu, nie chce stawiać sobie konkretnych celów przed Neustadt. Wyznaje zasadę Adama Małysza. - Nie stawiam sobie celów z nastawieniem na konkretny wynik. Nie myślę o pierwszym, dziesiątym czy trzydziestym miejscu. Po prostu, chcę oddać dwa dobre skoki. Jeśli się to uda, to wynik będzie zadowalający - kończy Jan Ziobro.
[b][urlz=http://www.facebook.com/SportyZimowe.SportoweFakty]Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.
[/urlz][/b]