Okazuje się, że powodem słabszych skoków była nieodpowiednia pozycja dojazdowa. - Nie mogłem wrócić do właściwej pozycji, a poza tym miałem nadmierną chęć pokazania się z dobrej strony. W takich przypadkach skoki nie wychodzą, zawodnik jest sztywny - tłumaczy 22-latek.
Jak każdemu zawodnikowi polskiej ekipy, Miętusowi brakowało też treningów. - Na pewno wpływ na to miała zima. Każdy widzi, jak wygląda. Nie tylko u nas, ale w ogóle w całej Europie brakuje śniegu. Treningu było bardzo mało, a na zawodach jest trudniej poprawić błędy - podkreśla zawodnik urodzony w Zakopanem.
Jaki plan na resztę sezonu ma skoczek? - Nie wiem jeszcze jak ułożą się moje następne starty. Po prostu chcę się bawić skokami - kwituje.
W konkursie drużynowym w Zakopanem reprezentant Polski nie wystartował, natomiast w zawodach indywidualnych po skoku na odległość 112 m uplasował się na 38. lokacie. Trudno jednak oceniać formę Polaka po tej próbie. Warunki pogodowe były bowiem dalekie od ideału.
Mimo ostatnich słabszych występów, Miętus się nie załamuje. - Mam wizję skakania, skoki znowu zaczynają mnie cieszyć - kończy 22-latek.
Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.