Thomas Morgenstern: Wrócę na Turniej Czterech Skoczni

Choć zakończył sportową karierę, na Turniej Czterech Skoczni chętnie wróci... ale nie jako skoczek. Kto jest głównym faworytem Thomasa Morgensterna i dlaczego życzy zwycięstwa Simonowi Ammannowi?

Dorobek Thomasa Morgensterna jest naprawdę pokaźny. W swojej kolekcji Austriak ma między innymi cenne trofeum za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. W tym roku, po raz pierwszy od kilkunastu lat, skoczek wystąpi w "Wielkim Szlemie" w zupełnie nowej roli. - Będę oczywiście na miejscu oglądał konkursy w Oberstdorfie, Innsbrucku i Bischofschofen. Odpuszczę tylko Ga-Pa. Po dwunastu latach przerwy chciałbym spędzić Sylwestra z rodziną i przyjaciółmi - przyznał Austriak.
[ad=rectangle]
Morgenstern wyznał, że ma sentyment do miejsc, w których rozgrywane są poszczególne konkursy TCS. - Oberstdorf to dla mnie coś wyjątkowego, wiąże się z nim wiele różnych przeżyć. Już w przeddzień zawodów mówi się tam sporo o faworytach. Głową zawodów się nie wygra, ale możesz w fantastyczny sposób rozpocząć turniej. Oberstdorf ma dla mnie szczególne znaczenie także dlatego, że to tam miał miejsce mój debiut w Pucharze Świata i tam oddałem pierwszy skok po moim upadku w Kuusamo. Byłem wtedy drugi. Bischofshofen natomiast zawsze było moją ulubioną skocznią. Poza tym, oprócz igrzysk w Soczi, skoczyłem tam po raz ostatni - na Kulm był upadek. Kocham też Bergisel w Innsbrucku. Tam przez te wszystkie lata świetnie skakałem, choć miewałem też pecha, jak na przykład roku temu.

Zapytany o faworytów do wygranej w TCS, Morgenstern nie daje oryginalnej odpowiedzi: - Przewidzieć zwycięzcę jest trudno, równie dobrze można pójść do kasyna. Jest jednak grupa skoczków, która udowodniła, że jest teraz w formie, jak na przykład Simon Ammann, Roman Koudelka albo Michi Hayboeck. Niestety Andreas Wellinger "pauzuje". Wielka szkoda.

Austriak podkreśla, że według niego na zwycięstwo bardzo zasługuje Simon Ammann: - Naprawdę życzyłbym mu tego zwycięstwa. Nie dlatego, że w ten sposób pięknie zakończyłby karierę, ale dlatego, że zawzięcie próbuje i walczy. Nie byłoby nic piękniejszego dla niego, niż potwierdzenie, że ciężka praca się opłaciła.

Austriak przyznaje, że o powrocie na skocznię, nawet za jakiś czas, nie ma mowy: - Ten temat jest dla mnie zdecydowanie zamknięty. To ciągłe jeżdżenie po świecie przez cały rok tylko po to, żeby być 15. czy 20. nie ma dla mnie sensu. Teraz po prostu inne rzeczy są dla mnie ważniejsze. Zatem: Chętnie wrócę na Turniej Czterech Skoczni, ale nie jako skoczek.

Źródło artykułu: