Kiedy inni bili rekordy i czerpali radość z długich lotów w Vikersund, Gregor Schlierenzauer i koledzy z drużyny trenowali w Villach pod okiem Heinza Kuttina. Austriak przyznał jednak, że "odpuszczanie" zawodów w trakcie zimy to nie jest dla niego wymarzona sytuacja. - Wolałbym być w top formie, wszędzie jeździć i startować - wyjaśnił rozżalony skoczek, który od początku sezonu boryka się z problemami na dojeździe i przyzwyczajeniem się do nowego systemu wiązań. - Już od trzech lat pracuję nad pewnymi szczegółami. Zdobycie doświadczenia wymaga czasu - przyznał Schlierenzauer.
[ad=rectangle]
Austriak, choć nie jest obecnie w takiej formie, jakiej mógłby sobie życzyć, nie traci wiary w sukces na mistrzostwach świata w Falun. - Nigdy nie mów nigdy. Jestem konkurencją dla innych. Z tym systemem wiązań odnosiłem już zwycięstwa - przyznał otwarcie skoczek i dodał: - Rozmawiamy o wygranej. Chciałbym zdobyć medal.
Schlierenzauer podkreślił także, jak ważną rolę w sporcie odgrywa "głowa". - W sporcie zawodowym wszystko rozgrywa się w głowie. Nie spisuję się na straty, zawsze wszystko jest możliwe. Jesteśmy młodą grupą, głodnych zwycięstw zawodników. To polepsza naszą sytuację.
Gregor Schlierenzauer o MŚ: Jestem konkurencją dla innych!
Gregor Schlierenzauer nie poleciał do Falun w roli głównego faworyta do zwycięstwa. Austriak nie traci jednak wiary w siebie i zapowiada, że jest konkurencją dla rywali.