Tragiczne skutki upadku w Bad Mitterndorf. Lukas Mueller sparaliżowany

Newspix / Na zdjęciu: Lukas Mueller
Newspix / Na zdjęciu: Lukas Mueller

Podczas piątkowej konferencji prasowej lekarze potwierdzili, że Lukas Mueller, austriacki skoczek narciarski, który upadł podczas testowania obiektu Kulm przed MŚ w lotach, ma sparaliżowane nogi. Dla Austriaka jest jednak cień nadziei.

W tym artykule dowiesz się o:

Informacje mówiące o tym, że Lukas Mueller nie czuje nóg, pojawiły się już w środę, tuż po tragicznym wypadku, gdyż skoczek mówił o tym służbom ratunkowym bezpośrednio po całym zdarzeniu, jeszcze na Kulm. Kolejne wiadomości były odrobinę bardziej optymistycznie, gdyż według nich Austriak miał w minimalnym stopniu odzyskać czucie w dolnych kończynach.

Obecnie wiadomo już, że właśnie to jest nadzieją dla Muellera. W piątkowe przedpołudnie odbyła się konferencja prasowa, podczas której lekarze podali oficjalne informacje na temat stanu zdrowia skoczka. Porażenie nóg nastąpiło na wysokości szóstego lub siódmego kręgu szyjnego. Rdzeń kręgowy Muellera nie jest przerwany, ale uszkodzony. Potwierdzona jest informacja, że skoczek nie stracił czucia w nogach w stu procentach, dzięki czemu rehabilitacja być może da efekty i pozwoli mu stopniowo zwiększać sprawność.

- Pacjent zdaje sobie sprawę ze swojego stanu. Nie rusza nogami, co go bardzo martwi. Paraplegia, czyli paraliż, nie jest jednak na szczęście całkowita, bo zachowana została pewna wrażliwość nóg. Pierwsza operacja była udana, zrobiliśmy w jej trakcie wszystko co było można, by dać nadzieję, że będzie mógł jeszcze chodzić. Przy takim uszkodzeniu rdzenia funkcje niektórych narządów mogą być upośledzone, więc najbliższe dni Mueller spędzi na oddziale intensywnej terapii. Oddycha jednak samodzielnie - powiedział profesor Fanz-Josef Siebert, który operował skoczka.

- Nasz pacjent obawia się całej sytuacji, a także tego co będzie dalej. Na razie nie chcemy wypowiadać się zbyt wiele na temat dalszych prognoz, musimy poczekać kilka kolejnych dni - dodał profesor Phillip Metniz.

Rok temu w Bischofshofen podobny w skutkach wypadek miał Nick Fairall. Amerykanin na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim, ale dzięki rehabilitacji stopniowo wzmacnia swoje nogi i już latem opublikował w Internecie krótki filmik, na którym z pomocą kul wykonuje kolejne kroki.

Zobacz także: Rodzice polskiego skoczka chcieli, żeby całkowicie porzucił sport

Komentarze (4)
avatar
yes
16.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sport nie zawsze "...to zdrowie". 
avatar
Kazimierz Konieczny
15.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda że ten kaciała KUBACKI nie słuchał się rodziców! 
avatar
Nie daje kasy na Wudstok
15.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co roku ktoś tam zalicza wózek, fajna skocznia, nie ma co.