PŚ w Oslo: Rozegranie konkursu drużynowego poważnie zagrożone!

Teoretycznie dziewięć reprezentacji, w tym Polacy, o godzinie 16:00 powinno rozpocząć zmagania w piątym konkursie drużynowym w tym sezonie. Sobotnia rywalizacja w Oslo, ze względu na fatalne prognozy pogody, stoi jednak pod znakiem zapytania.

Pogoda organizatorom pucharowych zawodów skoków narciarskich w Oslo dała się we znaki już w piątek. Z powodu intensywnych opadów śniegu start kwalifikacji opóźnił się o pół godziny. Ostatecznie, mimo ciągłych opadów gęstego i mokrego śniegu, eliminacje przeprowadzono do końca. W piątek na szczęście zbyt mocno nie przeszkadzał wiatr. Zupełnie inaczej sytuacja ma wyglądać w sobotę. W porze rozgrywania zawodów meteorolodzy przewidują opady deszczu i bardzo silny wiatr. Podmuchy mogą dochodzić nawet do 11 m/s. Jeśli sprawdzą się takie prognozy, rozegranie konkursu będzie niemożliwe.

Na razie organizatorzy pozostają jednak optymistami i w planie dnia nie zaszły żadne zmiany. O 15:00 ma rozpocząć się seria próbna, a godzinę później konkurs główny. Do rywalizacji zostało zgłoszonych dziewięć zespołów. Polskę reprezentować będą: Kamil Stoch, Andrzej Stękała, Dawid Kubacki i Stefan Hula. Tym samym w składzie Biało-Czerwonych zabrakło Macieja Kota, który w ostatnich zmaganiach indywidualnych był najlepszym z naszych reprezentantów. W treningach i eliminacjach na Holmenkollbakken (HS134) zawodnik AZS-u Zakopane nie mógł się jednak odnaleźć. W piątek cała czwórka desygnowana do zawodów drużynowych skakała lepiej niż Kot.

Liderem trzeciego zespołu mistrzostw świata w Falun powinni być Hula i Kubacki. Pierwszy z wymienionych wygrał kwalifikacje do niedzielnego konkursu, a podchodzący z Nowego Targu skoczek doskonale spisał się na treningach. Duży znak zapytania należy postawić natomiast przy Stękale i Stochu. 20-latek zdecydowanie obniżył loty po udanych występach w Zakopanem. Z kolei dwukrotny mistrz olimpijski w piątek nie oddał żadnego dobrego skoku, a na dodatek był "bohaterem" dużego zamieszania po kwalifikacjach.

Jeśli konkurs dojdzie do skutku, może być bardzo loteryjny. W związku z tym nie należy przekreślać szans Biało-Czerwonych na końcowe podium. Przy równych warunkach podopieczni Łukasza Kruczka i Macieja Maciusiaka nie będą faworytami w walce o czołową trójkę. Za takowych można uznać na pewno Norwegów. Gospodarze weekendowych zmagań wygrali w tym sezonie konkurs drużynowy na Wielkiej Krokwi, a wcześniej triumfowali na mistrzostwach świata w lotach w Bad Mitterndorf. W walce o podium będą liczyć się także Niemcy (triumfy w Klingenthal i Willingen w tym sezonie), Słoweńcy oraz Austriacy.

Zmagania zapowiadają się bardzo ciekawie, ale by skoczkowie mogli stworzyć interesujące widowisko, najpierw musi zlitować się nad nimi pogoda. Czy tak będzie? Przekonamy się o tym w sobotnie późne popołudnie.

Pełna lista startowa znajduje się tutaj.

Zobacz także: Maciej Kot chce skakać jak najwięcej

[b]Zobacz wideo: Polski skoczek wspomina najgroźniejszy wypadek w karierze: mocno się poturbowałem, było boleśnie

[/b]

Źródło artykułu: