Aktualnie szkoleniowcem Biało-Czerwonych jest Stefan Horngacher i wyniki jego podopiecznych w letnim sezonie wskazują, że może pozostać trenerem Polaków przez wiele lat. Z kolei Adam Małysz powinien bardzo dobrze odnaleźć się jako koordynator PZN do spraw skoków narciarskich i kombinacji norweskiej.
- Wiślanin będzie koordynował wszystkie grupy szkoleniowe w skokach i będzie swoistego rodzaju łącznikiem między nimi. Tym samym rozwiązany został problem braku współpracy między grupami, który pojawiał się w poprzednich latach - zauważył Rafał Kot, dodając: - Ważne, że Adam będzie miał pod swoim okiem tak piękną dyscyplinę, ale u nas bardzo kulejącą, kombinację norweską.
Były fizjoterapeuta polskiej kadry, który współpracował z reprezentacją w czasach gdy Adam Małysz sięgnął po czwartą Kryształową Kulę w swojej karierze, potwierdza także słowa samego "Orła z Wisły", który zapowiedział, iż jego praca nie będzie polegała na zarządzaniu wszystkim zza biurka.
- Adam będzie jeździł ze skoczkami na zawody różnej rangi. Dla nich sama obecność tak świetnego skoczka, który kiedyś był ich idolem, będzie miała pozytywny wpływ - zapewnił wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza
Przy współpracy Małysza z Horngacherem ważny będzie także fakt, że obaj znają się od wielu lat. - Dzięki temu na pewno będą się dobrze dogadywać, a tym samym łatwiej im będzie wprowadzać kolejne innowacje do polskich skoków narciarskich - zwrócił uwagę na koniec rozmówca WP SportoweFakty.
Czterokrotny medalista olimpijski szybko zabrał się do nowych obowiązków. Małysz przebywał razem z kadrą na zgrupowaniu we włoskim Val di Fiemme, gdzie trenowały reprezentacje polski A, B i juniorów.