Nasz skoczek w Szwajcarii miał problemy z pozycją na dojeździe do progu. Szukał dobrego rozwiązania, próbował i eksperymentował. W efekcie w obu konkursach wyszedł mu jeden skok na dwa.
- Często, jeśli robi się coś nowego, nie jest to powtarzalne - wyjaśnia nasz zawodnik na łamach skijumping.pl. - W pierwszym skoku pozycja była na limicie, ale to wystarczyło, żeby dobrze się zaprezentować. W drugiej serii była minimalnie gorsza. Przez to spóźniłem odbicie i nie miałem szans, żeby walczyć.
Kot w PŚ spadł z trzeciego miejsca na szóste i do pierwszego Domena Prevca traci ponad dwieście punktów. - Ten weekend nie był dobry. Wiem, że jest to związane tylko i wyłącznie ze skocznią, bo jeśli chodzi o formę, to z tygodnia na tydzień czuję się lepiej i wiem, że na każdym innym obiekcie rezultaty byłyby lepsze - uspokaja Polak.
Teraz naszych skoczków czeka kilka dni przerwy. Do rywalizacji wrócą po świętach. 30 grudnia odbędzie się pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: Nie będę zrzucał tego na warunki