Legendarny komentator nie wyklucza remisu. "Stoch i Tande mogą być jak Ahonen i Janda"

PAP /  	PAP/Grzegorz Momot
PAP / PAP/Grzegorz Momot

Kamil Stoch jest o krok od Daniela-Andre Tandego w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Nie można wykluczyć, że Polak i Norweg uzyskają jednakową notę i powtórzą wyczyn Janne Ahonena i Jakuba Jandy, którzy w 2006 roku wygrali Turniej ex aequo.

Mało jest dziennikarzy, który mieliby taki staż jak Arne Scheie. Norweg jest legendą skoków narciarskich, nawet jeśli nie był zawodnikiem. Na Turnieju Czterech Skoczni był obecny aż czterdzieści jeden razy w roli komentatora norweskiej telewizji publicznej. Dziś ma 72 lata i choć przeszedł już na emeryturę, to wciąż śledzi co dzieje się w świecie skoków.

WP SportoweFakty: Przed nami ostatni konkurs Turnieju Czterech Skoczni. W tym roku różnice między najlepszymi skoczkami są minimalne. Czy zgodzi się pan z tym, że kończy się jedna z najciekawszych edycji Turnieju od lat?

Arne Scheie: Myślę, że różnica między Kamilem Stochem i Danielem-Andre Tande będzie bardzo mała do samego końca. Może powtórzy się to, co stało się w 2006 roku, czyli wygrają wspólnie, tak jak wtedy zwycięstwem podzielili się Janne Ahonen i Jakub Janda? Powtórzę: na pewno różnica po zawodach w Bischofshofen będzie niewielka i obaj będą bardzo blisko siebie.

Ostatni konkurs w Innsbrucku wywołał wiele kontrowersji. Zeskok nie był równy, co spowodowało upadek nie tylko Kamila Stocha, ale także Floriana Altenburgera. Dodatkowo nie brakowało problemów z silnym wiatrem. Czy taki konkurs ma sens?

- Muszę przyznać, że byli zawodnicy, choćby Norweg Robert Johansson, którzy mieli dużo szczęścia. Z drugiej strony należy jednak zauważyć, że skoczkowie z czołówki trafili na mniej więcej jednakowe warunki. Znam wypowiedź Daniela-Andre Tandego, którą przeczytałem w gazecie. Powiedział, że było trudno, ale że skoczkowie z najwyższych lokat byli jednak w stanie łapać wiatr w dolnej części obiektu. Ufam w to, co powiedział. Problem pogody wraca i będzie wracał, bo taki to już jest sport, rozgrywany na otwartym powietrzu.

ZOBACZ WIDEO Rafał Kot: cieszy mnie rywalizacja Maćka z Kamilem Stochem

Kamil Stoch jest po upadku w Innsbrucku, ale w czwartek był najlepszy na treningu w Bischofshofen. Jest więc niezwykle mocny.

- Tak, to prawda, Kamil jest w bardzo wysokiej formie. Tande miał z kolei trochę pecha przy swoim ostatnim kwalifikacyjnym skoku. Trening to jednak jedno, a zawody to drugie. Zobaczymy więc, jak to będzie.

Czy pana zdaniem wspomniany słabszy skok Daniela-Andre Tandego może mieć wpływ na jego postawę w konkursie?

- Skok rzeczywiście nie był za dobry, ale widziałem w tym sezonie wiele jego prób. Taki skok zdarza mu się rzadko. On cały czas jest wśród najlepszych i to była tylko pojedyncza wpadka. Mam nadzieję, że w zawodach w Bischofshofen odda już lepsze skoki.

Głośno zrobiło się o zdjęciu kostki Tandego. Noga jest spuchnięta, ale jego wyniki są wciąż bardzo dobre.

- Wydaje mi się, że jest to mniej więcej ten poziom urazu, jak problemy Kamila Stocha po upadku w Innsbrucku. Co innego dolega, ale stopień dokuczliwości jest podobny. Mimo to obaj będą gotowi do skakania w Bischofshofen. Konkurs będzie ekscytujący. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek inny był w stanie wygrać Turniej Czterech Skoczni. To będzie jeden z nich.

Polscy kibice cieszą się nie tylko z wyników Kamila Stocha, ale także z postawy Piotra Żyły. Czy pana zdaniem ma on szansę skończyć Turniej Czterech Skoczni w najlepszej trójce?

- Muszę pogratulować Polakom. Macie bardzo mocny zespół. Powiem więcej, jesteście faworytami do zdobycia złotych medali w drużynowym konkursie na mistrzostwach świata w Lahti. Żyła skacze bardzo dobrze, ma szansę, ale jest u was bardzo wielu świetnych zawodników. Maciej Kot wygrywał wszystko podczas letniej Grand Prix, a teraz też jest w wysokiej formie. Zespół jest świetny. Jesteście najmocniejsi, lepsi nawet od Austriaków. Jak na razie Norwegia traci do was wiele.

Czy skoczkowie, którzy teraz są najlepsi, jak Stoch, Tande czy Kraft, będą wygrywać także podczas mistrzostw świata w Lahti, czy też ktoś z drugiego szeregu może jeszcze ich dogonić?

- Ta trójka będzie najmocniejsza. Myślę jednak, że formę złapią jeszcze Niemcy. Severin Freund ostatnio nie skacze najlepiej, ale zarówno on, jak i inni niemieccy skoczkowie, mogą być jeszcze naprawdę bardzo mocni. Najsilniejsi powinni być jednak Stoch, Tande i Kraft, i to podczas obu konkursów na mistrzostwach w Lahti.

Rozmawiał Daniel Ludwiński
Pełne transmisje z Turnieju Czterech Skoczni (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1. Najbliższa relacja (konkurs w Bischofshofen) w piątek o godzinie 16:30.

Komentarze (5)
avatar
yes
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Legendarny komentator nie wyklucza remisu" - bardziej znam dziennikarzy (słyszę) nie będących legendami. 
avatar
Y3322
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tande ma te przewage, zemoze zastosowac leki przeciwastmatyczne. A one cuda robia, oj, cuda!!! 
jendrula
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgadzam się z moimi przedmówcami, bo sędziowie potrafią zepsuć każde widowisko.Kamil żeby wygrać musi wygrać z Tande o co najmniej 4-5 metrów aby sędziowie nie mieli szans majstrowania notami z Czytaj całość
avatar
Piotr Kalinowski
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
W skokach nie ma przypadków . Są sędziowie. 
avatar
wisus54
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Już sędziowie postarają się aby tak nie było.