Taką decyzję triumfator 65. Turnieju Czterech Skoczni podjął po konsultacji z trenerem kadry Stefanem Horngacherem i lekarzem polskiej reprezentacji Aleksandrem Winiarskim.
Polak świetnie zaprezentował się w treningach, obiekt zna bardzo dobrze, więc nie było konieczności forsowania jego prawego kolana. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi ból w nim odczuwa od konkursu w Lillehammer, gdy zdecydował się jeden z bardzo dalekich skoków lądować telemarkiem.
Przy kolejnych dalekich próbach, mimo zabiegów fizjoterapeuty, ból w kolanie wraca. Mówił o tym sam Kamil Stoch podczas piątkowej konferencji prasowej w Wiśle, która odbyła się jeszcze przed startem treningów i kwalifikacji. Właśnie taka dolegliwość pojawiła się u Polaka po drugim skoku treningowym.
Do zawodnika bardzo szybko podbiegł lekarz kadry Aleksander Winiarski. Stoch z grymasem bólu opuścił zeskok, ale nie utykał schodząc po schodach i jego start w sobotnim konkursie głównym nie jest zagrożony. Rezygnacja z kwalifikacji to dobra decyzja, bowiem Polak będzie miał więcej czasu regenerację przed główną rywalizacją i na zabiegi kontuzjowanego kolana u fizjoterapeuty Łukasza Gębali. Treningi wskazują na to, że walka pomiędzy Stochem i Domenem Prevcem o żółtą koszulkę lidera PŚ w skokach narciarskich będzie w sobotę bardzo zacięta.
Początek zmagań, o ile na ich rozegranie pozwoli pogoda, o 16:00. Godzinę wcześniej zaplanowano serię próbną. Relacja na żywo z konkursu oraz jego szerokie podsumowanie na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot i Kamil Stoch odskoczą czołówce PŚ? Rafał Kot zabrał głos