Przebudowany obiekt imienia Heiniego Klopfera miał umożliwiać skoczkom loty na odległość ponad 230 metrów, jednak w piątkowych treningach i kwalifikacjach nikt tej granicy nie przekroczył. Najlepszym wynikiem Stocha było 209 metrów, a on sam przyznał, że spodziewał się trochę lepszych rezultatów.
W sobotnim konkursie zawodnicy latali już zdecydowanie dalej. 210 i więcej metrów uzyskało aż dziewiętnastu skoczków. Najlepszą odległość dnia, 234,5 metra, uzyskał Niemiec Andreas Wellinger.
Stoch w pierwszej serii osiągnął 222,5, a w drugiej 217 metrów, co dało mu trzecią pozycję, za Stefanem Kraftem i wspomnianym Wellingerem. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi przyznał, że w sobotę skoki dawały mu więcej radości i zabawy niż dzień wcześniej.
- Znalazłem dobry system na pozycję najazdową i rozbieg, co umożliwiło mi płynniejsze odbicie i latanie - wyjaśnił skoczek, który w piątek mówił właśnie o pewnych trudnościach z rozpracowaniem bardzo stromego rozbiegu obiektu w Oberstdorfie. Odległości świadczą o tym, że z tym problemem już sobie poradził. - Cieszę się, że po dniu szukania dziś wszystko było dobrze - podkreślił.
Dziennikarz TVP Michał Regulski, który przeprowadzał wywiad ze Stochem, mówił o reakcji Jana Ziobry w czasie drugiej próby lidera PŚ. Ziobro dziwił się, jak nisko nad zeskokiem szybuje jego kolega i miał obawy o rezultat, jaki uzyska. Martwił się jednak niepotrzebnie.
- Drugi skok był zbyt agresywny, za bardzo do przodu. Miałem jednak dużo szybkości w pierwszej części lotu, co pozwoliło mi nabrać później wysokości i jeszcze odlecieć - wytłumaczył Stoch, który na trzecim stopniu podium zawodów PŚ stanął po raz pierwszy w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła: Kamil Stoch z konkursu na konkurs pokazuje, że jest najlepszy