Niedzielny konkurs na Vikersundbakken (HS 225) zakończył długi i bardzo trudny pod względem fizycznym dla skoczków turniej Raw Air. Marzenia organizatorów i kibiców spełniły się. Walka o zwycięstwo w całych zawodach rozstrzygnęła się w ostatnim konkursie.
Przed niedzielnymi zmaganiami lider Raw Air Andreas Wellinger wyprzedzał drugiego Stefana Krafta o zaledwie 6,2 punktu. Z kolei trzeci Kamil Stoch miały tylko 0,3 punktu przewagi nad czwartym Andreasem Stjernenem. Walka w tych dwóch parach oraz sama batalia o zwycięstwo w niedzielnej rywalizacji zapowiadała się pasjonująco.
Ostatni dzień zmagań na Vikersundbakken rozpoczął się od serii próbnej. Z udziału w niej zrezygnował Kamil Stoch. Pod nieobecność dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Soczi najlepszym z Biało-Czerwonych był Maciej Kot, który zajął 11. miejsce. Trening wygrał Słoweniec Jurij Tepes po locie na 240,5 metra.
Pierwszą serię głównego konkursu rozpoczęto kwadrans później niż wstępnie zaplanowano. Warto było jednak poczekać kilkanaście minut, by zobaczyć premierową kolejkę. W niej nie brakowało bardzo dalekich lotów. Liderem na półmetku był Andreas Wellinger, który uzyskał 242,5 metra. Niemiec zaledwie o 0,6 punktu wyprzedzał Kamila Stocha. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi w pięknym stylu skoczył 238,5 metra. Na 3. pozycji sklasyfikowany był Stefan Kraft, który z niższej belki niż Wellinger i Stoch uzyskał 237,5 metra, ale przegrywał z nimi odpowiednio o 2 i 1,4 punktu.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie
Tym samym w całym turnieju Raw Air przed finałową kolejką nadal prowadził Wellinger. Podopieczny Wernera Schustera powiększył swoją przewagę nad Kraftem do 8,2 punktu. Z kolei Stoch był coraz bliżej najniższego stopnia podium w norweskich zawodach, bowiem jego przewaga nad czwartym Stjernenem wzrosła aż do 27,6 punktu. Na półmetku konkursu Norweg był 13. po locie na 227. metr.
Łącznie w finale wystąpiło czterech Biało-Czerwonych. Na 14. miejscu po pierwszej serii sklasyfikowany był Maciej Kot, który uzyskał 221,5 metra. 20. lokatę zajmował Dawid Kubacki, a dopiero 28. Piotr Żyła. Rekordzista Polski skoczył "tylko" 195 metrów i niewiele zabrakło, by w ogóle nie znalazł się w drugiej serii.
W finałowej kolejce Żyła poprawił się nieznacznie, uzyskując 205 metrów. Kapitalny skok oddał natomiast Kubacki, który lotem na 232. metr ustanowił swój nowy rekord życiowy. Dobrze spisał się w drugiej rundzie także Kot, który osiągnął odległość 221 metrów. Cała trójka ukończyła konkurs na miejscach w drugiej i trzeciej dziesiątce.
Końcówka zawodów mogła zadowolić nawet wybrednych kibiców. Skoczkowie raz po raz przekraczali granicę 230, a niektórzy nawet 240 metrów. Jury systematycznie jednak obniżało belkę startową - cała seria zaczęła się z dwunastego, a skończyła na ósmym rozbiegu.
W walce o podium bardzo wysoko zawiesił rywalom poprzeczkę Noriaki Kasai. Japoński weteran pobił rekord życiowy i oczekiwał na dole skoczni na wyniki konkurentów. Kasai wylądował na tyle daleko - 241,5 metra - że nie wyprzedzili go ani Michael Hayboeck, ani Stefan Kraft (miał spore problemy po wyjściu z progu), co oznaczało pierwsze w tym sezonie podium dla 45-latka.
Japończyka wyprzedził dopiero Kamil Stoch, który uzyskał 237 metrów i wyszedł na zdecydowane prowadzenie. Polak miał już w tym momencie zapewnione co najmniej drugie miejsce. Po naszym reprezentancie skoczył już tylko Andreas Wellinger. Niemiec trafiając na złe warunki niespodziewanie całkowicie zepsuł swój skok, co oznaczało triumf Stocha. Wellinger wylądował po pokonaniu zaledwie 166 metrów i spadł w klasyfikacji niedzielnego konkursu z 1. na 18. pozycję.
Wpadka Niemca oznacza, że cały cykl Raw Air wygrał Stefan Kraft. Kamil Stoch zakończył turniej na 2. lokacie. Dodatkowo Polak może fetować prestiżowe indywidualne zwycięstwo na największej skoczni świata.
W drugiej kolejce doszło także do upadku. Kevin Bickner, który był jednym z pozytywnych zaskoczeń konkursu, przewrócił się praktycznie od razu po lądowaniu. Całe zdarzenie wyglądało groźnie, gdyż Amerykanin uderzył o zeskok klatką piersiową. Skoczek trafił na nosze, ale opuszczając na nich skocznię uśmiechał się i machał ręką do kibiców pokazując im w ten sposób, że nic poważnego mu się nie stało.
Ostatnim przystankiem dla skoczków w Pucharze Świata 2016/2017 będzie tradycyjnie Planica. Na słoweńskiej skoczni mamuciej skoczkowie będą rywalizować w dwóch konkursach indywidualnych i jednym drużynowym, które odbędą się w dniach 24-26 marca. Relacja na żywo i podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
Wyniki niedzielnego konkursu indywidualnego w Vikersund:
miejsce | zawodnik | kraj | odległości | łączna nota |
---|---|---|---|---|
1 | Kamil Stoch | Polska | 238,5/237 | 466,6 |
2 | Noriaki Kasai | Japonia | 239,5/241,5 | 448 |
3 | Michael Hayboeck | Austria | 241,5/222,5 | 430,4 |
4 | Johann Andre Forfang | Norwegia | 242,5/245,5 | 428,7 |
5 | Stefan Kraft | Austria | 237,5/215 | 424,8 |
6 | Peter Prevc | Słowenia | 235,5/232,5 | 423,1 |
7 | Jurij Tepes | Słowenia | 229,5/242 | 421,8 |
8 | Domen Prevc | Słowenia | 236,5/243,5 | 409,7 |
9 | Andreas Stjernen | Norwegia | 227/225 | 403,0 |
14 | Maciej Kot | Polska | 221,5/221 | 387,2 |
17 | Dawid Kubacki | Polska | 214/232 | 372,2 |
23 | Piotr Żyła | Polska | 195/207 | 335 |
żal tych chłopaków