W poprzednim sezonie w Polsce odbyły się cztery konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich. Po dwa organizowały Wisła i Zakopane - jedyne w Polsce miasta posiadające duże skocznie. Tłumy kibiców, świetna atmosfera i dobra organizacja przełożyły się na wysokie oceny od światowej federacji. To jednak zbyt mało, by Polska miała zagwarantowane dwa weekendy z Pucharem Świata.
Problemem jest infrastruktura. Skocznia w Wiśle nie posiada torów lodowych i siatek zabezpieczających przed wiatrem. Z kolei Wielka Krokiew w Zakopanem jest wciąż modernizowana, by spełniać wymogi FIS. - Już od jakiegoś czasu otrzymywaliśmy sygnały, a teraz wyłożono nam kawę na ławę: nie ma torów, nie ma siatek, więc nie możecie od nas wymagać. My od was wymagamy przez trzy lata, żebyście zareagowali - przyznał w rozmowie z interia.pl Adam Małysz.
Jeśli właściciele skoczni nie zadbają o infrastrukturę, to nie jest wykluczone, że w przyszłości w Polsce nie odbędzie się choćby jeden konkurs Pucharu Świata. - Nie dziwcie się, że nie dostaliście drugiego weekendu, tylko jeden dzień. Cieszcie się, że w ogóle dostaliście jeden dzień, bo jeśli dalej nie będzie reakcji, w przyszłości nie dostaniecie w ogóle. Takie jest stanowisko FIS-u - dodał były skoczek, a obecnie dyrektor PZN.
Jeszcze nie tak dawno władze PZN mówiły o chęci organizacji w Polsce turnieju, w którym rywalizacja odbywałaby się na trzech skoczniach: w Zakopanem, Wiśle i Szczyrku. Obecnie nic nie wskazuje, by FIS przyjął ten pomysł z aprobatą. Problemem jest również szkolenie. Mniejsze skocznie w Zakopanem od lat są nieużytkowane. - Nie wystarczą dotacje, ale konieczne jest, by powstawała infrastruktura, bo kiedyś może być za późno - powiedział Małysz.
ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner: zatrudnienie Horngachera to strzał w dziesiątkę, a Małysza - strzał w setkę!
Bardzo a to bardzo się mylisz "grolo", (nie będę pisał kolego bo dla mnie byłoby to obraźliwe). Uraziłeś mnie Czytaj całość