Remont najbardziej znanej polskiej skoczni był konieczny. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) dała jasno do zrozumienia, że w przypadku braku założenia torów lodowych i gruntownej naprawy zeskoku, Wielka Krokwia wypadnie z kalendarza Pucharu Świata.
Jak informowaliśmy we wtorek, prace idą zgodnie z planem (więcej przeczytasz tutaj >>). - Do końca października skocznia powinna zostać oddana do użytku. Najważniejsze, że nie ma żadnych poślizgów - powiedział wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, Rafał Kot.
To z pozoru dobra wiadomość. Z pozoru, bowiem szybko na ziemię sprowadził nas Adam Małysz. Orzeł z Wisły napisał na swoim profilu FB: - Dziś inspekcja na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Prace idą zgodnie z planem, ale to nie do końca dobra wiadomość. Nie uda się przyspieszyć robót, przez co skocznia będzie gotowa tak jak przewiduje harmonogram: pod koniec października lub na początku listopada, a nie - jak obiecywano - we wrześniu. Nie będzie więc można na niej trenować przed rozpoczęciem sezonu.
Zobacz ten wpis.
Z tego wynika, że kadra Stefana Horngachera będzie musiała szukać innego miejsca na ostatnie skoki przed rozpoczęciem zimowego sezonu Pucharu Świata. Bo przypomnijmy, że sezon 2017/18 rozpocznie się w Wiśle - od konkursu drużynowego, 17 listopada 2017. W Zakopanem na wyremontowanej skoczni zawody odbędą się 27 i 28 stycznia 2018 roku.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch pójdzie w ślady Adama Małysza? "Widziałbym go w tym sporcie" (VIDEO)
To jest Wielka Krokiew nie krokwia !!!!!!
pełna profeska. Zakopane trzeba wygrać sprawa honorowa