Skoczkowie w Letnim Grand Prix rywalizują od 2000 roku. Pierwszym zawodnikiem w cyklu, który potrafił wygrać więcej niż dwa konkursy z rzędu był Andreas Widhoelzl. W 2002 roku Austriak wygrał pięć kolejnych zawodów. Jego świetna seria została przerwana dopiero w Innsbrucku, gdzie lepszy okazał się rodak Widhoelzla Martin Hoellwarth.
Dwa lata później rywale nie potrafili znaleźć sposobu na Adama Małysza. Orzeł z Wisły wygrał na inaugurację w niemieckim Hinterzarten, a później jeszcze trzy następne konkursy. Po raz kolejny to Innsbruck był miejscem, w którym została przerwana zwycięska seria. Tym razem sposób na Małysza znalazł Austriak Daniel Forfang.
Na następnego skoczka, który potrafił wygrać więcej niż dwa konkursy z rzędu, trzeba było poczekać do 2008 roku. Wówczas w trzech kolejnych zawodach nie było mocnych na Gregora Schlierenzauera. W następnym sezonie Letniego Grand Prix rezultat Austriaka powtórzył Szwajcar Simon Ammann.
Po 11 latach od inauguracji letniego cyklu Thomas Morgenstern cieszył się ze zwycięstw w 5 konkursach z rzędu. W 2012 roku serią trzech triumfów z rzędu popisał się natomiast Niemiec Andreas Wank.
ZOBACZ WIDEO Czas surferów w Chałupach
Przez kolejne cztery lata nie było jednak skoczka, który cieszyłby się z wiktorii więcej niż dwa razy z rzędu. W ubiegłym sezonie o krok od historycznej serii sześciu kolejnych zwycięstw był Maciej Kot. Po dwóch triumfach zakopiańczyk musiał jednak uznać wyższość Andreasa Wellingera w Hinterzarten, a potem po wiktorii w Einsiedeln nie wystąpił w konkursach azjatyckich w Hakubie i Czajkowskim.
W 2017 roku kapitalną formę prezentuje Dawid Kubacki. Nowotarżanin wygrał w Wiśle, Hinterzarten i Courchevel. Najprawdopodobniej Polak nie przedłuży swojej zwycięskiej serii w LGP, bowiem na następne konkursy cyklu - do japońskiej Hakuby - lider klasyfikacji generalnej nie poleci.