Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni podniósł się z zeskoku o własnych siłach, ale dość mocno poobijał się. Tym samym dołączył do Czecha Vojtecha Stursy i Rosjanina Denisa Korniłowa, którzy również zapoznali się z lodowatym zeskokiem obiektu im. Adama Małysza w Wiśle.
Najprawdopodobniej najgroźniejszej kontuzji z całej trójki doznał Denis Korniłow. Jak poinformował WP SportoweFakty Rafał Kot, Rosjanin złamał przegrodę nosową. Od razu została jednaka zaoferowana mu pomoc i skoczek zza naszej wschodniej granicy będzie mógł leczyć się w jednej z polskich klinik.
Po trzecim upadku w Wiśle, tym razem Daiki Ito, na pewno nie umilkną komentarze, czy zeskok skoczni był dobrze przygotowany. W sobotę jednoznacznie na ten temat wypowiedział się Adam Małysz, zdaniem którego organizatorzy spisali się bardzo dobrze, a upadki wynikały przede wszystkim z mniejszych umiejętności tych zawodników w lądowaniu na sztucznym śniegu.
ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner: Polakom uda się trafić z formą na igrzyska w Pjongczang
Daiki Ito po niedzielnym konkursie ma czego żałować, bowiem nie ustał próby na 126. metrze. Gdyby nie upadek prawdopodobnie zakończyłby zmagania w drugiej dziesiątce, a nie na 29. miejscu.
Korespondencja z Wisły, Szymon Łożyński.