27-letni Kubacki od dawna uchodził za duży talent, ale swoje możliwości pokazywał zwykle tylko w czasie konkursów Letniego Grand Prix. Tak jak w tym sezonie, gdy wystartował na igielicie pięć razy i pięć razy wygrał, a zimę rozpoczął od miejsc na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki.
W końcu jednak doczekał się upragnionego podium Pucharu Świata - i to w bardzo prestiżowym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Kubacki zajął w nim trzecie miejsce, za Kamilem Stochem i Richardem Freitagiem.
- Jest pierwsze podium, na pewno jestem zadowolony z tej pracy, którą wykonałem. Jako zespół też wyglądaliśmy bardzo fajnie - mówił zawodnik z Nowego Targu w rozmowie z reporterem TVP Sport Sebastianem Szczęsnym.
Kubacki dodał, że kluczem do jego sobotniego sukcesu była cierpliwość. - Niektórzy nie byli cierpliwi, co im ostatnio wypominałem. Ja byłem, pracowałem nad sobą. Poprzednie konkursy nie zawsze wychodziły tak, jak bym tego chciał, ale taki jest proces nauki. Że tak zacytuję "Diabła" (byłego skoczka Marcina Bachledę - przyp. red.), "jak się nie przewrócis, to się nie naucys" - powiedział.
Złoty medalista mistrzostw świata w Lahti w konkursie drużynowym cieszył się, że w zawodach na Schattenbergschanze udało mu się uniknąć bardzo silnego wiatru w plecy, który wielu skoczkom uniemożliwił oddanie dalekich skoków.
- Warunki były naprawdę ciężkie, niektórych zawodników "wycinało". Przy 20 punktach dodanych za wiatr jest marna szansa, żeby odlecieć nawet przy perfekcyjnym skoku. Cieszę się, że takich warunków nie trafiłem - podkreślił zawodnik, który na pierwsze podium PŚ w karierze czekał ponad 10 lat.
ZOBACZ WIDEO: "Rywalizacja Stocha z Kraftem napędziła oglądalność, walka na miarę Małysza ze Schmittem i Hannawaldem"