Freitag, lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, miał w sobotę rozpocząć marsz po zwycięstwo w 66. TCS. Nie wygrał, lepszy od niego był Kamil Stoch, ale drugie miejsce to dobra pozycja wyjściowa do ataku.
- To drugie miejsce jest dla mnie ważne, dobrze jest rozpocząć turniej w ten sposób. Dopiero się zaczął, a ja już byłem podekscytowany - stwierdził główny faworyt cyklu, gdy przyszło mu powiedzieć kilka słów do zgromadzonych pod skocznią 25 tysięcy widzów.
Niemiec osiągnął na Schattenbergschanze 127 i 128,5 metra. Stoch - 126 i 137. Do Polaka Freitag stracił 4,2 punktu. - Moje skoki były na dobrym poziomie, ale nie z rodzaju tych, które dają mi radość i przyjemność. Postaram się oddać takie w Garmisch-Partenkirchen - powiedział 26-latek, pochodzący z saksońskiego Erlabrunn.
Na swoim profilu na Facebooku Freitag napisał, że za nim trudny dzień, ale drugie miejsce to naprawdę świetny początek. Pogratulował też Stochowi i podziękował kibicom, których nie zniechęciła kiepska pogoda.
Trener niemieckiej kadry Werner Schuster chwalił swojego podopiecznego. - Ritschi wykonał bardzo dobrą pracę. Jego skoki nie były idealne, ale dały mu świetną pozycję w klasyfikacji generalnej. Jestem z niego zadowolony - ocenił austriacki szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: "To, co robi Horngacher i Małysz, jest fascynujące. Takich wyników nie miał wcześniej nikt"