Turniej Czterech Skoczni to jedynie przedsmak igrzysk olimpijskich w Pjongczang, które dla każdego skoczka są najważniejszą imprezą sezonu. Zawodnicy mają ostatnie chwile, aby sprawdzić swoją formę i przetestować nowinki sprzętowe przed walką o olimpijskie medale. Po niedzielnych kwalifikacjach do turnieju w Garmisch-Partenkirchen wszyscy mówią tylko o butach, w których skakał Simon Ammann. Szwajcar nie zakwalifikował się do zawodów, bo miał duże problemy przy lądowaniu.
Możliwe, że wpływ na to miały nowe buty, w których skakał. "Simi" testował sprzęt, który chciał ukryć przed konkurencją, zasłaniając go czarnym materiałem. Rywale jednak dostrzegli, że Szwajcar stosuje obuwie, którego w skokach jeszcze nie było.
- Nie widzieliśmy jeszcze czegoś takiego. Są zrobione z carbonu, a nie jak nasze - ze skóry. Trzeba się temu bliżej przyjrzeć. Jako jedyny dotychczas coś na kształt sztywnych butów do zjazdów miał Manuel Fettner z Austrii, ale to jeszcze nie to, bo on nosi plastikowe. To zresztą super pomysł, dlatego że one zawsze będą jednakowej sztywności i nie zużywają się tak jak nasze. Ale co ma Ammann? Nie wiemy. Oczywiście miał ten carbon zasłonięty, ale i tak dało się mu przyjrzeć - komentuje w "Przeglądzie Sportowym" Maciej Kot.
A te nowe, "kosmiczne" buty Ammanna, o których pisze @chmiielewski -wyglądają tak... Starannie przykryte czarnym materiałem. #letsgetreadytorumble #skijumingfamily pic.twitter.com/57wiOoOhYw
— Piotr Majchrzak (@PMajchrzak94) 31 grudnia 2017
Norwescy dziennikarze próbowali wypytać Ammanna o nowe buty. 36-latek jednak w tej sprawie milczał i tym samym u przeciwników zasiał ziarno niepokoju. Nie zmienia tego nawet fakt, że nie zakwalifikował się do poniedziałkowego konkursu.
- Wygląda jak obuwie zrobione z carbonu, które wcześniej widzieliśmy na przykład u biegaczy. Na razie nie wygląda na to, aby mu to pomagało. To jednak normalne, że przed igrzyskami testuje się różne rozwiązania - komentuje Anders Fannemel.
Sztaby wszystkich kadr już zaczynają uważnie przyglądać się sprawie. To nie dziwi, bo w przeszłości Ammann dwa razy wprowadzał nowinki, które potem dawały my olimpijskie medale. W 2002 roku jako jedyny stosował sprejowe smary, a cztery lata później zasłynął nowymi wiązaniami. W obu przypadkach z igrzysk wracał z dwoma złotymi krążkami.
Co ciekawe, prace nad nowymi butami podobno trwały od 2014 roku. To właśnie
wtedy w Soczi jego start zakończył się niepowodzeniem i zaczęto szukać nowych rozwiązań, które mają mu pomóc znowu oczarować świat. Nie od dziś wiadomo, że w skokach sprzęt ma wielkie znaczenie.
- Bardzo ważne jest, aby mieć doskonały sprzęt. Jeżeli tak nie jest, to nie masz szans być na szczycie. Musisz dobrze skakać, ale też mieć świetny sprzęt i wtedy możesz wygrywać - przyznaje Andreas Stjernen.
ZOBACZ WIDEO: Polacy zdominowali poprzedni TCS. "Żyła krzyczał i był oszołomiony. Buzowały w nim niesamowite emocje"