Po pierwszej serii ostatniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni dwa czołowe miejsca zajmowali Polacy. Kamil Stoch nieznacznie prowadził nad Dawidem Kubackim. Wiele wskazywało na to, że to między nimi rozstrzygnie się walka o zwycięstwo w Bischofshofen. Stoch nie zawiódł i utrzymał pierwszą pozycję, ale gorzej poszło Kubackiemu, który ostatecznie był dziewiąty.
Duży wpływ na to miała decyzja trenera. Stefan Horngacher obniżył belkę Kubackiemu, który jako jedyny skakał z jedenastej. Taki ruch był ryzykowny i tym razem nie przyniósł oczekiwanego efektu. W dodatku sprawił, że zaczęły pojawiać się teorie spiskowe.
Na Twitterze niemieccy kibice zaczęli sugerować, że szkoleniowiec polskiej kadry zrobił to specjalnie, aby wygrał Stoch. Po nieudanej próbie skoczka z Nowego Targu "Rakiecie z Zębu" przywrócono dwunastą belkę. Celowy zabieg? Słynny skoczek, a dziś ekspert Eurosportu Martin Schmitt w to nie wierzy.
- Horngacher w skoku Kubackiego chciał sprawdzić, jaki to przyniesie efekt, ale potem uświadomił sobie, że to nie takie proste - komentuje legendarny skoczek.
Trudno uwierzyć, że szkoleniowiec celowo zaszkodziłby Kubackiemu. Szczególnie że o ile mógł wygrać w Bischofshofen, to zwycięstwo Stocha w całym Turnieju Czterech Skoczni i tak było już niemal przesądzone.
ZOBACZ WIDEO: Polacy zdominowali poprzedni TCS. "Żyła krzyczał i był oszołomiony. Buzowały w nim niesamowite emocje"