Jak wynika z danych Nielsen Audience Measurement, średnia oglądalność Turnieju Czterech Skoczni w Telewizji Publicznej wyniosła 5,15 miliona widzów, co przełożyło się na niemal 40-procentowy udział w rynku telewizyjnym. Średnio 741,5 tysiąca osób śledziło wszystkie cztery konkursy za pośrednictwem telewizji Eurosport.
Zdecydowanie największą widownię zgromadziły zmagania w Bischofshofen, w których to Kamil Stoch zdeklasował rywali i wyrównał osiągnięcie Svena Hannawalda, triumfując we wszystkich czterech konkursach prestiżowego turnieju. W Telewizji Publicznej oglądało je średnio 7,3 miliona widzów, co dało nieco ponad 47 procent udziału w rynku telewizyjnym. W Eurosporcie rywalizację śledziło z kolei średnio 936,7 tysiąca osób.
Sukcesy Stocha po raz kolejny okazały się silnym magnesem dla telewidzów. To wielki powód do radości dla Telewizji Publicznej, bo średnia oglądalność 66. Turnieju Czterech Skoczni wzrosła o 420 widzów w porównaniu z poprzednią edycją. - Był to niezwykle udany turniej i bardzo się cieszę, że tak bardzo dobrze to pokazujemy ze studiami zarówno na miejscu, jak i w kraju. Utworzyła się "Stochomania", tak jak kiedyś "Małyszomania" i dobrze, że jesteśmy tam, gdzie są pozytywne emocje Polaków jednoczące całe społeczeństwo - powiedział dla portalu WirtualneMedia prezes TVP, Jacek Kurski.
Kierownictwo telewizji publicznej może zacierać ręce, patrząc na znakomitą dyspozycję Stocha. Już w najbliższy weekend odbędą się pierwsze w tym sezonie zmagania na mamuciej skoczni, a w dniach 19-21 stycznia zawodnicy rywalizować będą o mistrzostwo świata w lotach narciarskich. Najważniejszym punktem sezonu pozostają oczywiście igrzyska olimpijskie w Pjongczangu.
ZOBACZ WIDEO Mieszkańcy Zębu długo świętowali sukces Kamila Stocha. "Nadzieje się spełniły"