Sobotnie wiadomości zdominował Kamil Stoch, który zdobył srebrny medal w mistrzostwach świata w lotach narciarskich. Nie można jednak zapominać o pozostałych naszych skoczkach. Dawid Kubacki, Stefan Hula i Piotr Żyła także pokazali się z bardzo dobrej strony i wszyscy poprawili swoje życiowe wyniki w tych zawodach.
Szczególnie Żyła był szczęśliwy, bo wcześniej nie udawało mu się zakwalifikować do pierwszej trzydziestki. Tym razem było znacznie lepiej.
- Jestem zadowolony, bo to moje najlepsze mistrzostwa świata w lotach. Po raz pierwszy zakwalifikowałem się do trzydziestki. Zawsze ten czas, kiedy odbywały się mistrzostwa, był dla mnie najgorszym okresem w sezonie. Nie wiem, dlaczego tak było. Tym razem zająłem 17. miejsce i gdyby odbyła się jeszcze jedna seria, pewnie byłoby trochę wyżej, bo w sobotę skakało mi się już naprawdę dobrze - komentuje skoczek z Wisły.
Powodów do narzekań nie miał także Hula, który ukończył MŚ na trzynastej pozycji. On jednak już myślami jest przy rywalizacji drużynowej.
Grzegorz Wojnarowski z Oberstdorfu.
ZOBACZ WIDEO Mieszkańcy Zębu długo świętowali sukces Kamila Stocha. "Nadzieje się spełniły"
- Moje skoki były naprawdę dobre, solidne, ale miałem trochę pecha, nie trafiałem z warunkami. Na to nie mam jednak wpływu, cieszę się z roboty, jaką wykonałem. Miejmy nadzieję, że w niedzielę pogoda dopisze na konkurs drużynowy. W sobotę pojawiły się już problemy z wiatrem, a chcielibyśmy, żeby było, chociażby tak, jak w piątek. Norwegowie latają bardzo dobrze, są niesamowici w lotach. Już w Kulm pokazali, że są w nich mistrzami - mówi.
Drugim najlepszym Polakiem był Kubacki, który zamknął pierwszą dziesiątkę. On także skupia się już na niedzielnym konkursie, w którym najbardziej obawia się Norwegów.
- Zrobiłem krok naprzód, jeśli chodzi o loty w narciarskie, to dobra wiadomość, bo jeszcze sobie trochę w tym sezonie polatamy. W drużynówce będę się dalej rozkręcał. Norwegowie są w lotach mocni, ale nic nie jest przesądzone. Będziemy walczyć do samego końca, wierzymy, że stać nas na sukces. Nie zamierzamy się jednak napalać, tylko konsekwentnie realizować swój plan - tłumaczy.