Od wielu lat Stefan Hula był w cieniu bardziej utytułowanych kolegów z kadry. Dopiero ten sezon jest dla niego przełomowy. W grudniu po raz pierwszy w karierze wywalczył mistrzostwo Polski, co zwiastowało jego wysoką formę. Potwierdził ją w kolejnych tygodniach, dzięki czemu zdobył miejsce w składzie reprezentacji Polski na konkurs drużynowy.
Hula nie zawiódł i był pewnym punktem ekipy, która sięgnęła po brązowy medal mistrzostw świata w lotach narciarskich. Dla 31-latka to pierwszy medal w zawodach tej rangi w karierze. W wywiadzie udzielonym TVP Sport Hula nie potrafił powstrzymać łez.
Bo medal mistrzostw świata to ogromna radość i... równie wielkie wzruszenia Stefan Hula #skokitvp #skijumpingfamily
— TVP Sport (@sport_tvppl) 21 stycznia 2018
Cały wywiad z trzecią drużyną MŚ tu ➡ https://t.co/RcqAMlg2vp pic.twitter.com/9k9mSQlxaN
Zapytany o to, komu dedykuje największy w karierze sukces, odpowiedział łamiącym głosem, że żonie, dzieciom i sztabowi. - Będę płakał chyba. To są łzy szczęścia. Po prostu się cieszę - powiedział Hula.
Hula podczas drużynowego konkursu w Oberstdorfie dwukrotnie skoczył ponad 200 metrów. W pierwszej serii granicę tę przekroczył o 6 metrów, a w drugiej próbie wylądował na 210. metrze.
ZOBACZ WIDEO "Jan Ziobro zachowuje się jak nastolatek. Ataki na Małysza zawsze będą odbierane źle"
[color=#000000]
[/color]
Ankieta ponownie durna, bo o miejsce w drużynówce to walczy Ż Czytaj całość