Dzień przed finałowym konkursem zawodów indywidualnych Tande przekonywał, że będzie spał co najmniej siedem godzin. Norweg prowadzący po dwóch pierwszych seriach wytrzymał presję i w sobotę sięgnął po zwycięstwo.
Jak się okazuje, trudniej było o sen po zdobyciu złotego medalu. Według norweskiego portalu VG, Tande miał problem z zaśnięciem, o czym poinformował trener Alexander Stoeckl.
Skoczek musiał jeszcze wytrzymać presję i wystąpić w niedzielnych zawodach drużynowych. - Na górze nie było przyjemnie. Sprawdziłem jeszcze raz wiązania przed oczekiwaniem na zielone światło. Bałem się, że mogę coś zepsuć - powiedział.
Ostatecznie Tande nie zniweczył wysiłku całego zespołu. Norwegowie byli w niedzielę nie do zatrzymania, pewnie sięgnęli po zwycięstwo z łączną notą 1662,2 pkt. Drugie miejsce zajęli Słoweńcy (1615,8 pkt), a trzecie Polacy (1592,1).
ZOBACZ WIDEO "Jan Ziobro zachowuje się jak nastolatek. Ataki na Małysza zawsze będą odbierane źle"
[color=#000000]
[/color]