- Gratulacje. Silny polski zespół - napisał na Instagramie Piotr Żyła, udostępniając zdjęcie ekranu telewizora, na którym widać Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Stefana Hulę i Macieja Kota w oczekiwaniu na końcowe wyniki konkursu drużynowego PŚ w Zakopanem.
W zawodach rozegranych w stolicy polskich Tatr Biało-Czerwoni pokazali klasę, zwyciężając w wielkim stylu. Drugie miejsce wywalczyli Niemcy (strata blisko 25 pkt.), a trzecie Norwegowie (prawie 37 pkt. straty).
31-letni Żyła w Zakopanem wypadł ze składu drużyny, z którą wywalczył złoty medal na mistrzostwach świata w Lahti w 2017 r. We wszystkich konkursach drużynowych w ubiegłym sezonie Polskę reprezentowali ci sami zawodnicy: Stoch, Kubacki, Kot i Żyła. Trener Stefan Horngacher podczas ostatnich MŚ w lotach postanowił jednak zmienić skład i w miejsce Kota "wskoczył" Hula. W Zakopanem Kot powrócił do drużyny, ale tym razem zabrakło miejsca dla Żyły.
- Moje skoki były dobre, tylko krótkie. Czegoś w nich brakowało. I wiem czego. Odległości! Przegrałem walkę o miejsce w drużynie. Po prostu zawsze skaczą najlepsi. Będę za to chciał się odkuć w niedzielnym konkursie indywidualnym. Teraz jednak chcę pójść do hotelu i zagrać na gitarze - "Wiewiór" w swoim stylu skomentował decyzję Horngahera.
ZOBACZ WIDEO: Stefan Hula: Skoro Adam Małysz po moich skokach mówił "bomba", to znaczy, że musiało być dobrze