Kamil Stoch nie wie, co się stało. "Jakby ktoś złapał mnie za narty i mocno pociągnął w dół"

PAP/EPA / TERJE BENDIKSBY / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / TERJE BENDIKSBY / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Loteryjne warunki atmosferyczne sprawiły, że Kamil Stoch zajął dopiero szóste miejsce w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach w Oslo. - Tak naprawdę do końca nie wiem, co się stało - powiedział reprezentant Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszej serii niedzielnych zawodów Kamil Stoch oddał świetny skok, uzyskując odległość 138 metrów, wyprzedzając drugiego Stefana Krafta o 5,4 punktu (równe 3 metry). W drugiej serii reprezentant Polski wylądował 19 metrów bliżej i zakończył zmagania dopiero na szóstej pozycji.

- Generalnie nawet nie wiem, jak mam się czuć i trudno mi opisać uczucia, które we mnie są. Tak naprawdę do końca nie wiem, co się stało. Wszystko wyglądało dobrze do 30. metra za progiem, gdzie jakby ktoś mnie po prostu złapał za narty i mocno pociągnął w dół - skomentował Stoch w rozmowie ze sport.tvp.pl.

W niedzielę w Oslo karty rozdała pogoda. 30-latkowi z Zębu w drugiej serii zabrakło szczęścia do warunków atmosferycznych. - Na pewno ten skok nie był idealny, ale nie był też taki, bym skoczył zaledwie 119 metrów. Taki urok tego sportu - ocenił.

Stoch w niedzielnym konkursie zajął szóste miejsce, ale nadal jest liderem klasyfikacji generalnej Raw Air 2018. Reprezentant Polski przekonuje, że gorszy wynik w Oslo nie wybije go z rytmu. - To działa na mnie motywująco. Jutro jest kolejny dzień, otwierają się kolejne możliwości i szanse. Dalej będę robił swoje - zapewnił Stoch.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot. Skoczek z licencją rajdowca

Źródło artykułu: