Kiedy na początku kwietnia Austriacki Związek Narciarski ogłosił, iż Heinz Kuttin zrezygnował ze stanowiska trenera reprezentacji, zastanawiano się, kto może zostać jego następcą. Padało kilka nazwisk, ale ostatecznie to Andreasowi Felderowi powierzono misję wyciągnięcia austriackich skoków z głębokiego kryzysu. Nowy trener, który podobno słynie z profesjonalizmu, w przeszłości sam odnosił sukcesy jako skoczek narciarski. Na swoim koncie ma 25 zwycięstw Pucharu Świata, a także m.in. złoty medal wywalczony podczas mistrzostw świata.
Obecnie na barkach Feldera spoczywa jednak trudne zadanie. Przejął on bowiem kadrę niecały rok przed MŚ w narciarstwie klasycznym, które odbędą się w jego ojczyźnie. Aby sprostać wyzwaniu, skorzysta z pomocy dwójki asystentów, o których już teraz wypowiadał się w samych superlatywach. Mowa o Florianie Lieglu i Florianie Schabesreiterze. Szkoleniowiec chciałby przede wszystkim jak najszybciej uporać się z nieprzyjemną atmosferą, jaka w ostatnim czasie panowała w drużynie. - Musimy prędko przerwać tę spiralę zła - zdradził Felder, który pierwszy obóz treningowy zaplanował już na maj.
ZOBACZ WIDEO Czy Kamil Stoch może być jeszcze lepszy? Ojciec skoczka zabrał głos