- Gdy zawodnik w skokach narciarskich jest kontuzjowany, nie zarabia - podkreślił Kenneth Gangnes w rozmowie z dziennikarzem gazety "Verdens Gang".
Kiedy Norweg nie mógł skakać, podjął się pracy, na pół etatu, w sklepie z obuwiem sportowym. W nim nie był jednak w stanie zarobić tyle, ile otrzymują najlepsi skoczkowie w Pucharze Świata. Dla przykładu triumfator jednych zawodów tego cyklu wzbogaca się o 10 tysięcy franków szwajcarskich. W sezonie 2017/2018, tylko za świetne starty w PŚ, Kamil Stoch zarobił ponad 600 tysięcy złotych.
Niezły zastrzyk gotówki to jednak niejedyny powód, dla którego Norweg zamierza wrócić do zawodowego skakania. - Chcę być w wysokiej formie na mistrzostwa świata w Seefeld (19 luty - 3 marca 2019 roku - przyp. red.) - zwrócił uwagę 29-latek.
Latem 2018 roku Gangnes wznowił treningi, ale jeszcze nie na skoczni. Odbudował się przede wszystkim pod względem fizycznym. Jak tylko spadnie śnieg, ma oddać pierwsze skoki na skoczni normalnej w Oslo bądź Lillehammer.
Następnie Alexander Stoeckl będzie musiał podjąć decyzję, czy powoła Gangnesa do rywalizacji w Pucharze Świata już na inaugurację cyklu w Wiśle, czy nieco później. Bez względu na to, już teraz szkoleniowiec Norwegów jest pełen uznania dla swojego podopiecznego. - Od wielu lat pracuję w skokach, ale jeszcze nie spotkałem się ze skoczkiem, który byłby gotowy do wznowienia startów po tylu tak poważnych kontuzjach - zapewnił Austriak.
Od 2010 roku Gangnes aż cztery razy zerwał więzadła krzyżowe (po dwa razy w każdym kolanie). Ostatni tak poważny uraz przytrafił mu się w listopadzie 2017 roku. Z tego powodu 29-latek nie pojechał z drużyną na igrzyska olimpijskie do Pjongczangu, gdzie Norwegowie pewnie wygrali konkurs drużynowy.
Dotychczas najlepsze wyniki w karierze Kenneth Gangnes osiągnął w sezonie 2015/2016. Wówczas, w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął 3. miejsce, a na mistrzostwach świata w lotach w Bad Mitterndorf wywalczył srebrny medal indywidualnie i złoty drużynowo.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki ma nowy pomysł, jak zdobyć K2 zimą. "Musimy zmienić trzy rzeczy"