W ostatnich latach skoki narciarskie zaczęły przypominać nieco formułę 1. Oprócz umiejętności fizycznych (siła wybicia, czucie powietrza w locie, technika) dużą rolę w tej dyscyplinie zaczął odgrywać sprzęt.
Najmocniejsze reprezentacje prześcigają się w doborze materiałów na kombinezony. Każdy próbuje rywala czymś zaskoczyć. Z pozoru mała zmiana, jak na przykład nieco inne wiązanie w nartach, może wywołać u przeciwników duże zakłopotanie. Zaczną szukać nowości, będą próbowali zmienić obecny sprzęt, a to nie sprzyja spokojowi. A ten w skokach narciarskich jest kluczowy. Wystarczy wspomnieć ile zakłopotania u rywali wprowadziły brązowe kombinezony Biało-Czerwonych w poprzednich sezonach, czy specjalne wiązania do butów Simona Ammanna w 2010 roku.
Tuż przed sezonem 2018/2019 niepewność u przeciwników znów wprowadzą Biało-Czerwoni. To zasługa ich nowych rękawiczek, w których mają startować w zbliżającej się wielkimi krokami nowej edycji Pucharu Świata. W nich Polacy mają szansę poprawić swoją aerodynamikę na rozbiegu, a więc prędkość na progu (jeden z kluczowych elementów skoku). Co więcej, nowe rękawiczki Polaków - jak zapewnił dziennikarza Polskiej Agencji Prasowej sam Apoloniusz Tajner - zostały zatwierdzone już przez FIS. Nie ma zatem ryzyka, że Biało-Czerwoni zostaną zdyskwalifikowani za ten element podczas zawodów.
Nowym rękawiczkom dużą uwagę poświęcił sam Stefan Horngacher. Szkoleniowiec dwukrotnie odwiedził siedzibę producenta, by przyjrzeć się im i jak zapewnił, cieszy się, że jego podopieczni będą startować w optymalnym sprzęcie dla ich wymagań.
Informacje o nowych rękawiczkach Biało-Czerwonych szybko dotrą do konkurencji. To powinno zasiać u nich niepokój i okazać się idealną bronią dla Polaków na początek sezonu. Podczas gdy przeciwnicy na szybko również będę chcieli znaleźć coś nowego w sprzęcie, nasi reprezentanci będą już w tym elemencie gotowi i pozostaną im tylko spokojne treningi przed inauguracją cyklu, którą w dniach 16-18 listopada znów zaplanowano w Wiśle.
Co ciekawe, również FIS przed nowym sezonem PŚ wprowadził nowinkę. Na nartach zawodników zostanie zamontowany mały czujnik (wielkości pudełka od zapałek), który będzie mierzył wiele parametrów skoku. Trenerzy i skoczkowie otrzymają dodatkowe informacje o wybiciu z progu, locie i lądowaniu zawodnika. Z kolei telewidzowie będą mogli zobaczyć prędkość skoczka po 20 metrach lotu i podczas lądowania, czego do tej pory nie było widać.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Uderzył kolegę z... drużyny! Niecodzienna sytuacja
Brawo.