PŚ: przełamanie u Macieja Kota. Problem nadal jednak istnieje

Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Maciej Kot
Newspix / TOMASZ MARKOWSKI / Na zdjęciu: Maciej Kot

Postawa Macieja Kota była największą pozytywną niespodzianką piątkowych treningów i kwalifikacji w Niżnym Tagile. Zakopiańczyk skakał o wiele lepiej niż w Wiśle i Kuusamo. To nie oznacza jednak, że wszystkie problemy w jego locie zostały rozwiązane.

W tym artykule dowiesz się o:

- Cały czas występuje skrzywienie w locie, natomiast nie było na tyle duże, żeby nie dało się go skorygować. Druga faza lotu wyglądała należycie, co pozwalało mi wykorzystać dobre warunki, które były dziś na obiekcie. W Finlandii ten świder powodował awaryjne lądowania, ale tutaj udało się już nad tym zapanować. Było lepiej, ale takich skoków trzeba oddać 10-20, aby ustabilizować ten poziom i lecieć prosto, bo to jest mój cel. To pozwoli mi latać jeszcze dalej - podkreślił Maciej Kot dla skijumping.pl.

Najważniejsze jednak, że po nieudanych poprzednich weekendach pojawiło się światełko w tunelu, a na twarzy drużynowego mistrza świata z Lahti wreszcie zagościł uśmiech. Nie mogło być jednak inaczej. W Kuusamo i Wiśle, w treningach, 27-latek z trudem przekraczał 100. metr. W Niżnym Tagile było zupełnie inaczej. Piątkowe skakanie Maciej Kot rozpoczął od skoku na 129. metr. Potem było 126 metrów, a w samych kwalifikacjach 128 metrów.

Co prawda we wszystkich trzech próbach zakopiańczykowi towarzyszył znaczący wiatr pod narty. Gdyby jednak w skokach Polaka nic nie drgnęło do przodu, to nawet przy takich warunkach niewiele mógłby zdziałać. Tym bardziej, że w kwalifikacjach skoczkowie oddawali swoje próby z bardzo niskiego rozbiegu (nr 2).

Trzy dobre skoki na obiekcie Astiz wystarczyły do tego, by Maciej Kot odzyskał również dobry humor. Najlepiej pokazuje to poniższa wypowiedź zwycięzcy dwóch indywidualnych konkursów Pucharu Świata.

- Samopoczucie jest bardzo dobre! Jesteśmy w mroźnej Rosji, w kraju odważnych ludzi, gdzie ludzie kąpią się w jeziorze przy -16 stopniach. Trudno tego nie docenić i nie podziwiać tych ludzi… Na bazie tego postanowiłem pójść na skocznię i też wykazać się odwagą, aby skakać daleko. Myślę, że to mi się udało - powiedział ze śmiechem podopieczny Stefana Horngachera.

Początek sobotniego konkursu w Niżnym Tagile - w którym oprócz Macieja Kota Biało-Czerwonych będą reprezentować Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Jakub Wolny - o 15:45. Godzinę wcześniej rozpocznie się seria próbna. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Dziwna mania w polskich skokach. "Dla mnie to niezrozumiałe"

Komentarze (1)
Jolkasty
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz