PŚ: wraca temat kontrowersyjnych not sędziowskich w skokach. Chodzi o Piotra Żyłę

Newspix / FOT.EXPA / Na zdjęciu: Piotr Żyła
Newspix / FOT.EXPA / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Kontrowersyjne noty w skokach narciarskich wracają niemal w każdym sezonie. Głośno o tym temacie było już po inauguracji cyklu w Wiśle. Teraz sędziowie znów podpadli swoimi ocenami. Chodzi o noty dla Piotra Żyły za skoki w Niżnym Tagile.

Wiślanin w Rosji odczarował skocznię Bocian, która dotychczas nie była wielkim sprzymierzeńcem Biało-Czerwonych. To już jednak historia. 2. i 3. miejsce Piotra Żyły w tegorocznych konkursach indywidualnych w Niżnym Tagile pozwala bardziej łaskawym okiem spojrzeć na ten obiekt.

O ile można być zadowolonym z formy 31-latka na początku sezonu 2018/2019, o tyle sędziowie oceniający styl skoczków - jak co roku - nie byliby sobą, gdyby ich praca nie przynosiła kontrowersji. Nie można przejść obojętnie obok not jakie panowie z Kazachstanu, Niemiec, Norwegii, Rosji i Austrii wystawili między innymi Piotrowi Żyle za konkursowe skoki Polaka w Niżnym Tagile.

Najpierw przeanalizujmy sobotnie zmagania, w których wiślanin zajął 2. miejsce, przegrywając z triumfatorem Johannem Andre Forfangiem o 0,2 punktu. Oba skoki Polaka, odpowiednio na 133. oraz 131. metr były świetne pod względem stylowym. Znakomity telemark (narty blisko siebie, pięknie zaznaczony wypad), dodajmy blisko odległości bezpieczeństwa (134. metr) na skoczni.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz o sędziach: muszą oceniać według swoich reguł

Tymczasem żaden z sędziów nie odważył się dać naszemu reprezentantowi przynajmniej noty 19. Wszyscy dali po 18,5. Polak zasłużył jednak na wyższe. Może nie na 20 (lekkie machanie rękoma tuż po wyjściu z progu), ale 19. przy takich skokach były dla podopiecznego Stefana Horngachera minimum.

Sytuacja powtórzyła się dzień później. Piotr Żyła znów oddał pod względem stylowym dwa bardzo dobre skoki. Co prawda pierwszy nie był aż tak długi jak finałowy (126 do 133 metrów), ale telemark w obu próbach był wykonany przez Polaka na bardzo wysokim poziomie. Tymczasem sędziowie znów doszukali się błędów, które trudno zauważyć. Tak trzeba bowiem ocenić ich noty dla naszego reprezentanta po 18 i 18,5 punktu.

Warto dodać, że na niskie noty dla Piotra Żyły, miały wpływ na wyniki drugiego konkursu w Niżnym Tagile. W pierwszym, tym sobotnim, Johann Andre Forfang wygrał z Polakiem zaledwie o 0,2 punktu. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że w tych zawodach Norweg - tak jak nasz reprezentant - również został za nisko oceniony. Powinien także otrzymać noty co najmniej po 19 punktów (nie dostał takiej żadnej), bo do jego telemarku trudno było mieć zastrzeżenia.

Jeśli chodzi o niedzielne zawody, to tutaj Norweg nie powinien mieć wyższych not od Polaka, a niestety doszło do takiej sytuacji. Kontrowersje wzbudzają oceny zwłaszcza za skoki w pierwszej serii. Przypomnijmy Piotr Żyła uzyskał 126 metrów, ale wykonał dobry telemark i nie zachwiał się przy lądowaniu. Tymczasem Forfang skoczył 6,5 metra dalej, wykonał telemark, ale później lekko zachwiał się, bowiem odjeżdżała mu lewa narta. Tymczasem Norweg łącznie dostał od sędziów 54,5 punktu, a Polak tylko 54 "oczka".

W finale obaj skoczkowie lądowali daleko i pięknie stylowo - Żyła na 133., a Forfang na 130. metrze. Sędziowie ponownie jednak niezrozumiale wyżej ocenili Norwega, przyznając mu 55,5 punktu za styl, a wiślaninowi 54,5 "oczka". Tym samym ich oceny miały wpływ na końcowe wyniki w niedzielę. Gdyby to Polak dostał wyższe noty (albo przynajmniej takie jak Norweg), to w drugim konkursie w Niżnym Tagile cieszyłby się z 2. a nie 3. miejsca.

O ocenach sędziów było już głośno po inauguracyjnym weekendzie PŚ w skokach narciarskich w Wiśle. Wówczas panowie oceniający styl byli bardzo surowi dla skoczków. Noty po 18 albo 18,5 punktu były rzadkością. Rzeczywiście zawodnicy mieli problemy z lądowaniem, ale to przede wszystkim z powodu trudnego zeskoku na obiekcie im. Adama Małysza. Sędziowie mogli być zatem nieco bardziej łaskawi dla zawodników.

O ile jednak w Wiśle ich oceny broniły się, o tyle w Niżnym Tagile tak już nie było. Piotr Żyła po prostu zasłużył na wyższe oceny. Oby w Titisee-Neustadt, gdzie odbędą się kolejne konkursy Pucharu Świata, przy znowu bardzo dobrych stylowo skokach 31-latka, takich kontrowersji już nie było. Być może sędziowie zdążą się przyzwyczaić do nazwiska Piotra Żyły w czołówce, bo niejednokrotnie pisaliśmy o tym, że dla najlepszych skoczków w stawce sędziowie odważniej sięgają po noty 19, czy nawet 19,5 punktowe (ocena 20 pojawia się bardzo rzadko).

Komentarze (16)
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
4.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po prostu nie lubią Polaków, bo za dużo wygrywają ostatnio zawodów. Od dawna wiadomo, ze tu rządzi klika niemiecko-norwesko-austriacka. 
avatar
Mateusz Morajko
4.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Polska mentalność, jesteśmy w czymś gorsi albo nie wygramy to od razu widzimy same teorie spiskowe itp. Dostał niższe noty bo najwyraźniej gorzej skoczył i tyle. 
avatar
Pan wszystkich Panów
4.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przy dzisiejszym sędziowaniu Amman nie zbliżył by się nawet do podium na olimpiadach. A to sędziowanie to o kant wiecie czego rozbić. Chyba tylko boks to przebija gdzie na trzech sędziów każd Czytaj całość
avatar
Łukasz Adamczyk
4.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
jak patrzyłem na skoki piotrka czy Johansona albo krafta to powiem szczerze nwm czm oni wyższe noty dostali ? Johanson jak zwykle w locie rece lataly gora dół i korygowanie cialem Kraft moze Czytaj całość
Jan Kalinowski
4.12.2018
Zgłoś do moderacji
2
9
Odpowiedz
dlaczego inni skoczkowie zgadzaja sie z notami sedziow oprocz polaczkow jak przegraja to wina sedzow ,pogody wiatrow i wszelkich plak egipskich a jeszcze dekarz malysz najwiekszy "swiatowy eksp Czytaj całość